zamach majowy i rządy sanacji

Zamach majowy Piłsudskiego dał początek rządom sanacji, a od jego śmierci rozpoczął się ostatni okres istnienia II Rzeczpospolitej, której w 1939 r. nie potrafili ocalić jego następcy. Zamach majowy i rządy sanacji Przyczyny zamachu majowego System demokracji parlamentarnej - wycofał się z życia politycznego 1923 roku - sprzeciw wobec "partyjniactwa" 1. System demokracji parlamentarnej w Polsce - konstytycja marcowa- wyższość władzy ustawodawczej nad wykonawczą Przewrót majowy i rządy sanacji. Rządy w odrodzonej Rzeczypospolitej About 00 Mała konstytucja Key Players Okreslala podstawowe zasady funkcjonowania panstwa i miala obowiazywac do momentu uchwalenia pelnej ustawy zasadniczej. Ograniczala uprawnienia Naczelnika Panstwa (Jozefa The May Coup (Polish: przewrót majowy or zamach majowy) was a coup d'état carried out in Poland by Marshal Józef Piłsudski from 12 to 14 May 1926. The attack of Piłsudski's supporters on government forces resulted in an overthrow of the democratically-elected government of President Stanisław Wojciechowski and Prime Minister Wincenty Witos and caused hundreds of fatalities. Oglnie rzecz biorc, polityka Austrii opiera si o zasady demokratycznej republiki zwizkowej, z Kanclerzem Federalnym na czele rzdu i Federalnym Prezydentem na czele paostwa. Wadza wykonawcza jest sprawowana przez rzdy, zarwno federalna jak i lokalne. Federalna wadza ustawodawcza jest nadana rzdowi i obu izbom parlamentu- Radzie Federalnej i nonton anne with an e season 3. Видання IPN укр Strona główna Historia z IPN Historia z IPN Po zamachu majowym faktyczna władza znalazła się w rękach Marszałka Piłsudskiego. Zwycięzca nie ogłosił jednak objęcia rządów dyktatorskich. Ograniczył się jedynie do zalegalizowania dokonanego przewrotu. Józef Piłsudski w otoczeniu najbliższych współpracowników na moście Poniatowskiego, 12 maja 1926 r. Na czele nowego rządu stanął desygnowany przez Piłsudskiego Kazimierz Bartel. Piłsudski nie przyjął również godności prezydenta, wybrany 31 maja na to stanowisko przez Zgromadzenie Narodowe (otrzymał 292 głosy, a jego kontrkandydat, wojewoda poznański Adolf Bniński, 193). Dzień później prezydentem, również na wyraźne życzenie Marszałka, został Ignacy Mościcki, światowej sławy chemik, z polityką, pomimo uczestnictwa w ostatnim dziesięcioleciu XIX stulecia w działalności socjalistycznej, nie mający wówczas nic wspólnego. „Zmniejszenie łajdactw” Piłsudski jeszcze w czasie zamachu deklarował, iż: „nie może być w państwie za wiele niesprawiedliwości względem tych, co pracę swą dla innych dają, nie może być w państwie – gdy nie chce ono iść ku zgubie – za dużo nieprawości”. Decyzja polityczna w głoszonych przez niego publicznych deklaracjach przybrała zatem postać dążenia do przeprowadzenia „przełomu moralnego”, co zamierzał uczynić poprzez „zmniejszenie łajdactw i utorowanie drogi uczciwości”. Był to, innymi słowy, program „moralnej sanacji”, od którego to terminu ukuta została nazwa całego wspierającego Marszałka obozu politycznego. Pierwszym bezpośrednim skutkiem zamachu majowego stało się istotne ograniczenie praw parlamentu na korzyść władzy wykonawczej, a przede wszystkim prezydenta. Nową regulację prawną przyniosła, uchwalona 2 sierpnia 1926 r., tzw. nowela sierpniowa. Była to w istocie znacząca korekta ustawy konstytucyjnej. Przewidywała ona, że prezydent będzie dysponował prawem rozwiązywania sejmu i senatu przed upływem kadencji oraz upoważniono go do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (rozporządzenia te obowiązywały w przypadku nieuchylenia ich przez sejm, prezydent bowiem mógł posługiwać się tą procedurą w czasie, gdy parlament nie obradował). Inna, istotna zmiana, dotyczyła trybu uchwalania budżetu. Według noweli, o ile nie został on uchwalony w ściśle określonym czasie, to miał obowiązywać w brzmieniu projektu rządowego. Nowela sierpniowa była generalnym wstępem do zmiany konstytucji. I choć obserwatorzy sceny politycznej zakładali, iż do wydarzenia tego dojdzie już po najbliższych wyborach, to obozowi rządzącemu udało się tego dokonać dopiero w 1935 r., tuż przed śmiercią Piłsudskiego. Ożywienie gospodarcze Ci wszyscy, którzy opowiedzieli się po stronie Marszałka, wierzyli nie tylko w uzdrowienie życia publicznego, ale też realną poprawę warunków bytowania. W tym przypadku w sukurs wewnętrznym przeobrażeniom przyszła, skrupulatnie przez gospodarkę polską wykorzystana, poprawa światowej koniunktury. Wzrosło zainteresowanie Polską ze strony kapitału zagranicznego, co zaowocowało uzyskaniem najwyższej w okresie międzywojennym pożyczki (tzw. stabilizacyjnej w wysokości 62 mln dolarów i 2 mln funtów szterlingów). Ona to, wraz z wyraźnym przypływem obcych kapitałów, wpłynęła na widoczne unowocześnienie produkcji i wyraźne ożywienie gospodarcze. Był to zresztą okres, w którym Polska zdobyła się na poważny wysiłek inwestycyjny, czego przejawem stała się przede wszystkim rozbudowa miasta i portu w Gdyni. Zdecydowanie, w skali kraju, ożywiło się również budownictwo mieszkaniowe. Na wsi zaś znacznie wzrosło tempo parcelacji. Rosły, innymi słowy, pokłady społecznej nadziei. „…nie polityką partii Polska może się dźwignąć” Nowa ekipa umiejętnie dyskontowała te nastroje i systematycznie umacniała swą władzę. Służyło temu i poszerzanie uprawnień organów wykonawczych, i utwierdzanie wpływów sanacji w wojsku oraz administracji (po przeprowadzeniu wymiany kadry urzędniczej, co opozycja określiła mianem „czystek” personalnych), i wreszcie poszukiwanie nowych sojuszników politycznych. Partie lewicy, które – tak jak PPS czy PSL-„Wyzwolenie” – jednoznacznie poparły Marszałka w dniach zamachu, długo żywiły złudzenia, iż Piłsudski, prędzej czy później, dla zdobycia masowej bazy odwoła się do ich pomocy. Odpowiedzią, a zarazem sensacją polityczną, stała się wizyta Marszałka w końcu października 1926 r. w Nieświeżu, rodowym majątku Radziwiłłów. Była to z jednej strony próba odebrania zachowawczej klienteli Narodowej Demokracji, z drugiej symboliczna wręcz oznaka zwrotu na prawo. Aczkolwiek nie do końca. Politycy z prawej bądź lewej strony sceny politycznej zdawali się bowiem nie pamiętać, iż w dwa tygodnie po zamachu Piłsudski mówił: „mam przyjaciół pośród prawicy, mam ich pośród lewicy, ale nie polityką partii Polska może się dźwignąć”. Miast etykietek i programów Piłsudski proponował pracę dla państwa. Na posunięcia Piłsudskiego prawica podążająca za Narodową Demokracją odpowiedziała niebawem. W początkach grudnia 1926 r. doszło do powołania organizacji o charakterze pozaparlamentarnym, która przyjęła nazwę Obóz Wielkiej Polski (OWP). Jej twórca, a zarazem niekwestionowany przywódca obozu nacjonalistycznego, Roman Dmowski, w pewnym stopniu przenosił w ten sposób na grunt polski organizacyjne doświadczenia włoskiego faszyzmu. Od strony programowej natomiast OWP usiłowała odwoływać się do rodzimych, narodowych doświadczeń. Od kwietnia 1927 r. szczególną rolę w nowym ugrupowaniu zaczęła odgrywać jego autonomiczna i wyodrębniona cześć, Ruch Młodych OWP. Rozdźwięk rosnący pomiędzy obozem rządzącym a ugrupowaniami lewicowymi od 1927 r. przejawiać zaczął się tym, iż sanacja zaczęła paraliżować lub utrudniać ich działalność. Z jednej strony starano się wywoływać w ich szeregach rozłamy, co dotknęło przede wszystkim stronnictwa chłopskie i PPS. Z drugiej, zwłaszcza wobec kierunków skrajnie lewicowych, stosowano wymierzone w nie bezpośrednie represje. W ten sposób na przełomie grudnia 1926 r. i stycznia 1927 r. rozpoczęto likwidację białoruskiej Hromady. Wiosną 1927 r. podobny los spotkał komunizującą Niezależną Partię Chłopską. Pierwszy sejm sanacyjny Przywódcy sanacji niezwykle starannie przygotowywali się do nadchodzących wyborów. Ich termin przypadał na wiosnę 1928 r., a emanacją obozu rządzącego miał stać się utworzony specjalnie w tym celu Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem Marszałka Piłsudskiego (BBWR), na czele którego stanął najbliższy współpracownik Marszałka, Walery Sławek. Wybory, poprzedzone przeprowadzoną z ogromnym rozmachem (i ominięciem przepisów) kampanią propagandową, nie przyniosły sanacji spodziewanych rezultatów. W nowo wybranym sejmie zdobyła ona przewagę, stając się tam najliczniejszym stronnictwem, ale do zdobycia większości bezwzględnej, nie wspominając już o niezbędnej dla zmiany konstytucji większości kwalifikowanej, było jej bardzo daleko. W nowym sejmie stosunki pomiędzy partiami lewicy a sanacją uległy dalszemu zaostrzeniu. Temperaturę sporu podniosło zwłaszcza pomyślne przeprowadzenie przez lewą stronę izby wniosku o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu ministra skarbu Gabriela Czechowicza, odpowiedzialnego za przekroczenia budżetowe związane z nielegalnym finansowaniem kampanii wyborczej sanacji. Formalnie przed trybunałem stanął minister, faktycznie oskarżano Piłsudskiego. W październiku 1929 r. doszło do kolejnego, znamiennego incydentu. Marszałek sejmu, Ignacy Daszyński, nie wyraził zgody na otwarcie posiedzenia w związku z obecnością na terenie sejmu grupy oficerów. Był to już czas, kiedy coraz bliższym realizacji stawał się plan porozumienia stronnictw lewicy i centrum, by autorytarnym rządom Piłsudskiego przeciwstawić się na gruncie parlamentarnym. Parlamentarna większość bowiem, choć była w stanie obalić rząd, nie dysponowała realną siłą, by przejąć władzę. Ta zaś, acz nieformalnie, skupiała się w ręku Marszałka. Czas Centrolewu Jesienią 1929 r., kiedy to rodził się Centrolew, opozycja zmierzała już do bardziej zdecydowanego działania. Zaognieniu sytuacji politycznej sprzyjał okres gwałtownego załamania się koniunktury gospodarczej. W tej sytuacji akcje Centrolewu, skupiającego trzy ugrupowania chłopskie (PSL-„Piast”, PSL-„Wyzwolenie” i powstałe na początku 1926 r. Stronnictwo Chłopskie), PPS, Narodową Partię Robotniczą i chadecję, wyraźnie zaczęły sanacji zagrażać. Tym bardziej, że opozycja, wobec jałowości poczynań na gruncie parlamentarnym zaczynała, poprzez wiece, bezpośrednio odwoływać się do opinii publicznej. Coraz silniejsze społeczne poparcie dla niej, widoczne zwłaszcza podczas krakowskiego kongresu Centrolewu w czerwcu 1930 r., zmusiło Piłsudskiego do podjęcia zdecydowanej kontrakcji. W końcu sierpnia osobiście stanął on na czele rządu. W kilka dni później prezydent rozwiązał sejm i senat. Krok ten zapowiadał nie tylko nowe wybory. Przywódcy Centrolewu, nie chronieni już immunitetem poselskim, na rozkaz Piłsudskiego zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu wojskowym w twierdzy brzeskiej. Tekst stanowi fragment książki „Dawniej to było. Przewodnik po historii Polski” (2019) ►Czytaj całość na portalu Ważne pojęcia: Kryzys rządów parlamentarnych – kryzys gospodarczy („wojna celna” z Niemcami w 1925 r., ponowna inflacja); klęska polityki zagranicznej (w Locarno Niemcy zagwarantowali nienaruszalność granicy Francja i Belgią); krytyka rządów parlamentarnych za „sejmokrację” i „partyjniactwo”; 10 maja 1926 r. powstanie rządu koalicji Chjeno-Piasta z Wincentym Witosem; klęska demokracji w Europie i początek rządów silnych przywódców; upatrywanie w Piłsudskim człowieka zdolnego przezwyciężyć kryzys w Polsce; poparcie partii lewicowych i części armii dla PiłsudskiegoPrzewrót majowy – 12 maja 1926 r. początek zbrojnego zamachu stanu (zginęło ok. 400 osób); strajk kolejarzy uniemożliwił dotarcie do Warszawy wiernych rządowi oddziałów zbrojnych; dymisja prezydenta Stanisława Wojciechowskiego i rządu Wincentego Witosa; powołanie rządu Kazimierza Bartla, a na stanowisko prezydenta Ignacego MościckiegoJózef Piłsudski – w czasie I wojny był dowódcą I Brygady walczącej u boku państw centralnych; po „kryzysie przysięgowym” w 1917 r. został internowany w magdeburskiej twierdzy; po powrocie do Polski Rada Regencyjna powierzyła mu władzę nad wojskiem i władzę cywilną; powołał rząd Jędrzeja Moraczewskiego; pełnił urząd Tymczasowego Naczelnika Państwa i Naczelnika Państwa; po wyborze Gabriela Narutowicza na urząd prezydenta wycofał się z życia publicznego; dokonał zbrojnego zamachu w 1926 r. i rozpoczął rządy autorytarne; pełnił dożywotnio urząd ministra do spraw wojskowych i Generalnego Inspektora Sił ZbrojnychIgnacy Mościcki – wybitny naukowiec, chemik, wynalazca ( pozyskiwania kwasu azotowego z powietrza); w latach 1926-1939 był trzecim prezydentem II RP; po internowaniu władz polskich w Rumunii w 1939 r. skorzystał z zapisu konstytucji kwietniowej i wyznaczył Władysława Raczkiewicza na prezydenta RP na uchodźstwie; od jego nazwiska nazwano Mościce koło Tarnowa, gdzie był inicjatorem budowy zakładów chemicznychNowela sierpniowa – 2 sierpnia 1926 r. dokonano zmian w konstytucji marcowej, wzmacniając urząd prezydenta i ograniczając kompetencje władzy ustawodawczejRządy sanacji – sanacja, czyli uzdrowienie systemu władzy; przejęcie władzy w 1926 r. przez zwolenników Józefa Piłsudskiego; był to system rządów autorytarnych opartych na autorytecie Marszałka Piłsudskiego; po śmierci Piłsudskiego w 1935 r. ukształtowała się grupa zamkowa z prezydentem Mościckim na czele i grupa wojskowa (tzw. GISZ) wokół marszałka Edwarda Rydza-ŚmigłegoKonstytucja kwietniowa – opracowana przez sanację i podpisana przez prezydenta 23 kwietnia 1935 r.; najwyższą władzę w państwie miał prezydent odpowiedzialny tylko „przed Bogiem i historią”; ograniczono rolę parlamentu i prawa obywatelskieBezpartyjny Blok Współpracy z Rządem (BBWR) – powołany w 1928 r. na czele z Walerym Sławkiem; przystąpiły do niego różne organizacje i grupy polityczne, krytykujące konstytucję marcową i popierające rządy sanacji; rozwiązany w 1935 – sojusz partii opozycyjnych w stosunku do sanacji (lewicy i centrum); w 1930 r. prezydent Mościcki rozwiązał parlament, opozycyjnych posłów aresztowano i uwięziono w Brześciu nad Bugiem; w tym czasie zorganizowano wybory do parlamentu, zwane brzeskimi, które wygrał BBWRBereza Kartuska – obóz dla więźniów politycznych utworzony w 1934 Zjednoczenia Narodowego (OZN) – zwany „Ozonem”, został powołany w 1937 r. przez płk Adama Koca; chciał skonsolidować społeczeństwo na zasadzie solidaryzmu i nadrzędnej roli państwaFront Morges – zawiązany w Szwajcarii, był opozycją przeciwko rządom sanacji pod przewodnictwem Ignacego Jana Paderewskiego i gen. Władysława Sikorskiego; politycy ci powołali w 1937 r. partię Stronnictwo Pracy Ważne daty: 12 maja 1926 r. – przewrót majowy Józefa Piłsudskiego2 sierpnia 1926 r. – ogłoszenie noweli sierpniowej1928 r. – powstanie Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem (BBWR)29 czerwca 1930 r. – kongres Centrolewu w Krakowie1931 r. – zjednoczenie partii ludowych i powołanie Stronnictwa Ludowego23 kwietnia 1935 r. – uchwalenie konstytucji kwietniowej12 maja 1935 r. – śmierć Józefa Piłsudskiego1937 r. – powołanie Obozu Zjednoczenia Narodowego (OZN)1937 r. – powstanie Stronnictwa Pracy Powyższy materiał został opracowany przez Przeczytanie i zapamiętanie tych informacji ułatwi Ci zdanie klasówki. Pamiętaj korzystanie z naszych opracowań nie zastępuje Twoich obecności w szkole, korzystania z podręczników i rozwiązywania zadań domowych. Po zamachu majowym, w drodze do przejęcia pełni władzy w II RP, sanacja zaczęła od podporządkowania sobie sądów. A potem przyszedł czas na zduszenie opozycji i zmianę konstytucji. To nie jest tak, że po zamachu majowym 1926 roku Polska z dnia na dzień stała się krajem rządzonym przez dyktaturę. Niemniej zainstalowanie na stanowisku prezydenta (po ustąpieniu Stanisława Wojciechowskiego) Ignacego Mościckiego plus tzw. nowela sierpniowa, czyli zmiany w konstytucji, które dawały prezydentowi prawo wydawania dekretów, sprawiły, że w ciągu kilku miesięcy faktycznie zmienił się ustrój państwa. Władza wykonawcza przeszła w ręce Józefa Piłsudskiego. W parlamencie sanacja musiała poszukiwać większości, ale dzięki wprowadzeniu możliwości rozwiązania obu izb decyzją prezydenta władze zyskały skuteczne narzędzie dyscyplinujące. Konstytucja wiązała piłsudczykom ręce w wielu sprawach, ale na to, by ją zmienić, nie mieli dość głosów w parlamencie. Rozwiązaniem okazały się działania formalnie zgodne z literą ustawy zasadniczej, choć sprzeczne z jej duchem. Pomysłodawcą tzw. precedensów konstytucyjnych był Stanisław Car. Szybki wzlot i równie spektakularny upadek Centrolewu przypomina, że obrona prawa i demokracji to czasem zbyt mało, by zyskać społeczne zaufanie i wygrywać wybory. Była niedziela 29 czerwca 1930 r. Na Rynku Kleparskim w Krakowie zgromadziło się niemal 30 tys. ludzi. Ścisk, upał. Z tłumu od czasu do czasu padały wrogie rządowi okrzyki. Pierwszy przemówił poseł PSL Józef Putka. Ten świetny orator nie przebierał w słowach: „Zamiast ulg dla ludu oddano lud ten pod okupację głupiej i dokuczliwej biurokracji, a państwo zamieniono na teren okupacyjny, rządzony prawem mocniejszego”. Putek nazwał rządy sanacyjne kultem bezprawia i gwałtów doprowadzonym do potęgi. Po wiecu tłum formuje pochód, który rusza w kierunku Rynku Głównego i pomnika Mickiewicza. Pieśni nabożne i ludowe przeplatają się z „Czerwonym Sztandarem” i „Międzynarodówką”. Równocześnie w Starym Teatrze obraduje niemal 1,5 tysiąca delegatów zwołanych przez wszystkie ugrupowania znajdujące się w opozycji wobec Józefa Piłsudskiego. Uczestnicy nazwali się Kongresem Obrony Praw i Wolności Ludu. Udało się im uzgodnić tekst wspólnej deklaracji: „Polska znajduje się od czterech lat pod władzą dyktatury faktycznej; woli dyktatora podlega również Prezydent Rzeczpospolitej; podważone zostało u podstaw zaufanie społeczeństwa do prawa we własnym państwie”. Pod rezolucją podpisali się przywódcy Polskiej Partii Socjalistycznej, Chrześcijańskiej Demokracji, Narodowej Partii Robotniczej, PSL Piast, PPS, PSL Wyzwolenie i Stronnictwa Chłopskiego, dając tym samym początek sojuszowi znanemu jako Centrolew. Premier Wincenty Witos, uczestnik kongresu, wspominał panującą wśród uczestników atmosferę zapału i podniecenia: „Mimo że obrady już zamknięto, sala wrzała w dalszym ciągu. Długo jeszcze było słychać z niej gęste okrzyki: »Precz z lokajem Mościckim!«. »Na szubienicę z Piłsudskim!«”. Zamach stanu Piłsudskiego z maja 1926 r. na dobre zwichnął ustrój II Rzeczpospolitej. Zmianę, jaka dokonała się w wyniku obalenia rządu i objęcia władzy przez marszałka, on sam scharakteryzował nad wyraz trafnie: była to „rewolucja bez rewolucyjnych konsekwencji”. Najważniejszy skutek zamachu: parlament i prezydent przestali być jedynym źródłem prawa w państwie – stał się nim Piłsudski. Osobiście podejmował wszystkie najważniejsze decyzje, nie ponosząc przy tym żadnej formalnej odpowiedzialności. Osądzić za decyzje mógł go jedynie Bóg i historia. Po 1926 r. krajowa polityka z grubsza podzieliła się na – używając słów samego Piłsudskiego – tak zwany obóz naprawy państwa (a więc sanację) oraz sejmokrację krzykaczy, czyli opozycję. W wyborach z roku 1928 sanacja nie zyskała jednak większości w Sejmie i wtedy właśnie na nim skupił się atak rządu. Marszałek nie miał zamiaru parlamentu likwidować, jednak pragnął go upokorzyć, pozbawiając przy tym autorytetu w oczach opinii publicznej. Szeregi niezadowolonych ze stanu rzeczy w państwie rosły powoli. Opozycja długo nie mogła się porozumieć, czy należy piłsudczyków zwalczać, czy też w pewnych kwestiach z nimi współpracować. Niestety – wielu uczestników kongresu krakowskiego nie miało czystych sumień – podczas zamachu majowego nie protestowali, gdy wojsko obaliło legalny rząd. Do ugrupowań, które poparły wówczas Piłsudskiego, należały PSL Wyzwolenie oraz PPS (ogłoszony na prośbę PPS strajk generalny kolejarzy uniemożliwił dojazd do Warszawy wojskom popierającym rząd). Lewica sądziła, że zdobywszy pełnię władzy, Piłsudski przeprowadzi oczekiwane reformy społeczne. Srogo się zawiodła, ale wielu jej działaczy (często bardzo wpływowych, jak np. Ignacy Daszyński) nie było w stanie przyjąć do wiadomości, że ich stary towarzysz partyjny chce rządzić krajem wedle własnego tylko uznania. Pod tym względem krakowski kongres Centrolewu stanowił przełom – uczestnicy zgodzili się bowiem, że państwo zmierza w kierunku dyktatury. Pozwalało to żywić nadzieję, że opozycji uda się stworzyć jednolity front i zyskać masowe poparcie. Konsolidacja przeciwników sanacji wywołała nerwowe reakcje władz. Kilka dni przed kongresem na krakowskim dworcu dwóch „nieznanych sprawców” pobiło Adama Ciołkosza, jednego z przywódców PPS. Wkrótce okazało się, że za napaść odpowiedzialny był Andrzej Czuma – agent policji i sympatyk obozu sanacyjnego. Z kolei 27 czerwca kolejni „nieznani sprawcy” strzelali do siedzącego w kawiarni w warszawskich Alejach Ujazdowskich posła PPS Hermana Liebermana Strzelec chybił, ale zranił w rękę kobietę siedzącą przy sąsiednim stoliku. Podobne napaści zdarzały się coraz częściej. Atmosferę podkręcał sam Piłsudski, udzielając wywiadów, gdzie – w dość obelżywych słowach – czynił osobiste wycieczki pod adresem posłów opozycji, którzy krytykowali go w Sejmie, Liebermana np. nazwał kauzyperdą (czyli marnym adwokatem). Zjednoczenie opozycji pod wspólnym sztandarem Piłsudski postanowił uznać za zamach na państwo. Dzień po zakończeniu kongresu krakowskiego w Druskiennikach doszło do narady marszałka z najbliższymi współpracownikami. Podjęto na niej decyzję o wszczęciu wobec organizatorów kongresu śledztwa, jednak po kilku dniach umorzono je z powodu braku podstaw prawnych. W ramach ofensywy politycznej prezydent Mościcki rozpisał nowe wybory, a parlament został rozwiązany. W związku z tym parlamentarzystów przestał chronić immunitet. Organy rządowe miały dołożyć wszelkich starań, by utrudnić działalność opozycji. Minister spraw wewnętrznych gen. Felicjan Sławoj Składkowski otrzymał od Piłsudskiego polecenie sporządzenia dokumentacji obciążającej każdego z przywódców Centrolewu. Były to niesławne „kondemnatki”, czyli lista rzeczywistych bądź wymyślonych przewinień, za które można było wytoczyć posłom proces. Podczas kolejnego spotkania ze Składkowskim marszałek zaznaczył zielonym ołówkiem nazwiska tych, którzy mieli być aresztowani. Tymczasem partie tworzące Centrolew przystąpiły do rozmów o stworzeniu wspólnego bloku wyborczego. Właściwe porozumienie podpisano 9 września 1930 r. Tego samego dnia 18 przywódców opozycji z byłym PSL-owskim premierem Wincentym Witosem na czele zostało aresztowanych i osadzonych w wojskowym więzieniu w Brześciu. Zarzuty dotyczyły udziału w powstaniu Centrolewu, któremu zarzucano przygotowywanie zamachu stanu. Komendant brzeskiej twierdzy, pułkownik Wacław Kostek-Biernacki, niechlubnie zapisał się w historii brutalnością w stosunku do internowanych polityków i wydaniem strażnikom przyzwolenia na fizyczne znęcanie się nad nimi. Informacja o bezprawnych aresztowaniach szybko rozeszła się po kraju. Spory z parlamentu rozlały się na ulice. Pokazem siły opozycji miał być 14 września, kiedy to w dwudziestu miastach zaplanowano wiece przeciwników sanacji. W łonie przywódców samego Centrolewu nie było jednak zgody, czy wobec policyjnych zakazów zgromadzenia w ogóle powinny się odbyć. Mimo to w Warszawie na manifestację w Dolince Szwajcarskiej stawiło się kilka tysięcy ludzi: dominowali robotnicy, zwolennicy PPS, ale byli tam również chłopi z Ciechanowa czy Siedlec. Rano tego samego dnia w „Kurierze Porannym” ukazał się wywiad, w którym Piłsudski wyśmiewał przedstawianie aresztowanych posłów jako obrońców demokratycznego ustroju: „Takie »prawo wolności« – toż koń by się z niego śmiał, mówiąc językiem legionowym. Tam oszukać, tam szantażować, tam strzelić z rewolweru, tam ukraść – to są »prawa wolności«”. Na czele pochodu, który ruszył ulicą Chopina, stała działaczka PPS, a zarazem obrończyni praw kobiet Justyna Budzińska-Tylicka. Demonstrantów ochraniali członkowie zbrojnej milicji PPS. Mimo to na pochód ruszyła szarża policji konnej. Wtem sypnęły się na nich kule bojówek. Strzelali też policyjni prowokatorzy po cywilnemu. Ktoś rzucił domowej roboty bombę. Bilans tego dnia to dwóch zabitych cywilów, kilkunastu ludzi (w tym policjantów) z ranami postrzałowymi i ponad setka aresztowanych. Poza Warszawą wiece opozycji nie przyciągnęły tłumów. W Częstochowie zebrało się w sumie kilkaset osób. W Ostrowie Wielkopolskim pochód rozpędziła policja, a na Kresach Wschodnich – między innymi w Wilnie – zgromadzenia nie udały się w ogóle. Podział między bardziej zachowawczymi (PSL Piast i Stronnictwo Chłopskie) a radykalnymi (PPS, PSL Wyzwolenie) członkami Centrolewu był coraz bardziej widoczny i potęgował dezorientację wyborców. Po nieudanej akcji z 14 września opozycja wiedziała, że nie ma dość sił, by rzucić rządowi wyzwanie na ulicach. Starsza generacja przywódców wciąż przekonywała, że najodpowiedniejszą karą dla rządu będzie „sąd całego narodu przy urnie wyborczej”. Tymczasem sanacja prowadziła kampanię wyborczą na swoich zasadach. Trwały aresztowania kandydatów porozumienia. Podczas wiecu w Lublinie zatrzymano Irenę Kosmowską, znaną działaczkę ludową i społeczną, za stwierdzenie, że Polska znalazła się pod rządami obłąkańca. Skazano ją później na pół roku więzienia, jednak prezydent Mościcki uniewinnił ją w trybie nadzwyczajnym. W sumie przed wyborami do więzień trafiło ok. 1,6 tys. zwolenników Centrolewu. Zdecydowaną większość stanowili działacze PPS – część z nich oskarżano o rzekome przygotowania zamachu na Piłsudskiego. Wybory z 16 listopada 1930 r. zmieniły się w plebiscyt – za naczelnikiem kraju lub przeciw niemu. Werdykt wyborców był porażką opozycji. BBWR zdobył ponad 46 proc. głosów, a Centrolew ledwie 18 proc., tracąc realny wpływ na politykę. Wybory były łabędzim śpiewem zjednoczonej opozycji. Przyczyny porażki nie tkwiły jednak wyłącznie w policyjnym terrorze. Wewnątrz kierownictwa Centrolewu wciąż toczyły się spory, a członkowie poszczególnych partii z niezrozumieniem przyjmowali decyzję o marszu pod jednym sztandarem z wczorajszymi rywalami. Co istotniejsze, Centrolew nie był w stanie doprowadzić do sytuacji, w której istota konfliktu politycznego byłaby zrozumiała dla większości społeczeństwa. Sojusz ostrzegał, że głosy oddane na kandydatów sanacyjnych popchną Polskę w kierunku dyktatury, co osłabi międzynarodową pozycję kraju. Zamiast kwestii społecznych i obietnicy reform, które mogłyby polepszyć los wyborców, opozycja wzięła na sztandary hasła, jak się wówczas wydawało, nieco oderwane od problemów życia codziennego. Próba przedstawienia sytuacji w kraju w formie konfliktu między „rycerzami demokracji” (jak partyjna prasa określała niektórych działaczy PPS) a dyktaturą również zakończyła się niepowodzeniem. Piłsudczycy odnieśli sukces, sprowadzając spór do wyboru między zwolennikami sprawnej i dbającej o interesy społeczeństwa władzy a obrońcami własnych przywilejów. Trzeba też pamiętać o kontekście europejskim. Na przełomie lat 20. i 30. XX w. liberalizm przeżywał poważny kryzys. Zaś autorytaryzm jawił się wielu jako ustrój przyszłościowy i nowoczesny. Faszyzm włoski wydawał się krokiem naprzód w stosunku do bezproduktywnego i rozgadanego parlamentaryzmu. Nawet drastyczne łamanie praw, jak np. osadzenie opozycjonistów w Brześciu, część opinii publicznej uważała za uzasadnione interesami znajdującego się w trudnym położeniu państwa. Po latach redaktor naczelny paryskiej „Kultury” Jerzy Giedroyc, którego trudno posądzić o autorytarne sympatie, tak opisywał swój ówczesny stan ducha w „Autobiografii na cztery ręce”: „Gdy usprawiedliwiałem działania niekonstytucyjne (...), miałem na widoku naprawę państwa, uczynienie go lepszym, bardziej sprawiedliwym, bardziej logicznym”. Niestety, szybko okazało się, że logika ta oznacza koniec demokracji. Ale wtedy nie było już opozycji, by jej bronić. 12 maja 1926 roku Józef Piłsudski dokonał zamachu stanu, obalając legalne władze państwa i wprowadzając autorytarne rządy tzw. sanacji. W wyniku puczu zginęło kilkaset osób. Dzisiaj Sejm uczcił pamięć tych ofiar Wniosek o uczczenie pamięci ofiar zamachu majowego zgłosił lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, który podkreślił, że przewrót wojskowy był jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski. – 12 maja 1926 roku rozpoczął się pucz wojskowy, w wyniku którego 379 osób poniosło śmierć po obu stronach konfliktu, 1000 osób zostało rannych. Zamach majowy, którego ofiary nie zostały do tej pory uczczone. Zamach majowy, w wyniku którego legalnie funkcjonujący rząd na czele z premierem Witosem, prezydentem Stanisławem Wojciechowskim podał się do dymisji, żeby zatrzymać rozleć krwi – mówił lider ludowców. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że rocznica tych tragicznych wydarzeń powinna być przestrogą dla wszystkich Polaków. – To są wydarzenia najtragiczniejsze z naszej historii, gdzie Polak wystąpił przeciwko Polakowi, brat przeciwko bratu, gdzie polała się bratnia krew. Niech te wydarzenia sprzed 94 lat będą dla nas wszystkich przestrogą. Uczcijmy pamięć tych, którzy zginęli chwilą ciszy – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz w Sejmie. Posłowie następnie uczcili pamięć ofiar przewrotu majowego.

zamach majowy i rządy sanacji