wstręt do mięsa w ciąży a płeć

Okazuje się, że w ludowych przekonaniach, mówiących o tym, że płeć dziecka zależy od tego, co kobieta je przed zajściem w ciążę jest sporo prawdy. Na przykład jedzenie czerwonego mięsa sprzyja urodzeniu chłopca, a owoców, warzyw i słodyczy – dziewczynki. Do takich wniosków doszli naukowcy z Republiki Południowej Afryki. To kolejny mit, który nie ma żadnego przełożenia w rzeczywistości. 4. Wróżenie z obrączki wskaże płeć dziecka. Dawniej wierzono, że płeć dziecka można wywróżyć z obrączki. Trzeba biżuterię zawiesić na nitce, po czym potrzymać ją nad ciążowym brzuchem, jeśli obrączka rusza się na boki, jak wahadło, znaczy, że Mięsaki tkanek miękkich to różnorodna grupa nowotworów. Wywodzą się m.in. z tkanki tłuszczowej (tłuszczakomięsak), mięśniowej (mięśniakomięsak prążkowano- lub gładkokomórkowy), naczyniotwórczej (mięsak naczyń krwionośnych) czy nerwowej (nerwiakomięsak). Mięsaki mogą być zlokalizowane w różnych częściach ciała, a do najczęściej występujących należą: ręce i Do wielu poronień dochodzi w pierwszych dniach po zapłodnieniu, zanim kobieta zorientuje się, że jest w ciąży a krwawienie temu towarzyszące często mylone jest z miesiączką. W przypadku gdy ciąża zostaje już rozpoznana, za okres najbardziej zagrożony poronieniem uznaje się pierwsze trzy miesiące od terminu ostatniej menstruacji. Napisano Grudzień 25, 2010. "to odejdź i nie marudź"-jasne najprostsze co może zrobić.Jednak jeśli rozmowy nie podziałały to kurcze ciężko coś sensownego doradzić.A może zaproś ją nonton anne with an e season 3. Najtrudniejszym etapem rodzicielstwa jest dla mnie bez wątpienia… ciąża, a jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy są mdłości i wymioty, czyli parszywe dolegliwości, których doświadcza odpowiednio około 70-80% (w zależności od badania) i 50% ciężarnych. Przy czym wbrew obiegowej opinii to nie są tylko „poranne mdłości” – takie wiecie, że budzi się ciężarna i coś tam jej w przełyku okoniem staje na chwilę, a potem cześć pieśni do następnego ranka. Nie moi drodzy. Takie poranne mdłości dotyczą w badaniach jedynie od 2 do 14% zemdlonych ciężarnych, pozostałe doświadczają mdłości pojawiających się o różnych porach dnia. Kiedy zaczynają się mdłości i wymioty w ciąży? Z badań wynika, że początek tychże przypada średnio na 39-40 dzień licząc od pierwszego dnia poprzedniego okresu. Pamiętajcie przy tym, że średnia to jedno, a to jak będzie u was to drugie, bo 13% ciężarnych odczuwa mdłości jeszcze zanim upłynie 28 dzień od ostatniej miesiączki, a część zaś zacznie je odczuwać po 40 dniu, ale jakby nie było 90% z tych który wymioty/mdłości są pisane zacznie je odczuwać zanim upłynie 56 dni od ostatniego okresu. Szczyt dolegliwości przypada natomiast zwykle między 8 a 12 tygodniem. Szlag mnie zatem trafia za każdym razem gdy słyszę kogoś utyskującego na leniwe ciężarne co to idą na zwolnienie w pierwszych tygodniach ciąży. A niech sobie sam jeden z drugim przetrwa chociaż 3 dni z radosnymi epizodami mdłości i zachowa przy tym siły i otwarty umysł. W jednej z publikacji podkreślano zresztą, że bardzo niefortunne jest używanie określenia mdłości poranne, bo potem zdarza się, że pracodawcy oczekują od ciężarnej, że będzie np. wstawała godzinę wcześniej (albo przychodziła do pracy godzinę później) by mdłości jej przeszły zanim rozpocznie pracę, bo skoro poranne to znaczy, że pojawią się rano i zaraz przejdą, a potem spokój. Autorzy tej publikacji postulują zatem by zaprzestać stosowania wprowadzającego w błąd określenia poranne mdłości, a zastąpić je np. ciążowymi mdłościami. Szczęśliwie po 12 tygodniu ci jakże wspaniali towarzysze wielu ciężarnych zwykle zaczynają dawać im spokój, niemniej u około 20-30% kobiet mdłości i/lub wymioty będą utrzymywały się nawet po 20 tygodniu ciąży (to o mnie – w obu ciążach do samiuśkiego porodu!). Ba! U 1% przyszłych mam rozwinie się przypadłość zwana niepowściągliwymi wymiotami ciężarnych, która polega z grubsza na tym, że układ pokarmowy ochoczo oddaje tobie co kryje w sobie i robi to tak frywolnie, że doprowadza organizm ciężarnej nieszczęśnicy do odwodnienia i szpitala. Zastanawiacie się po cóż matuli te przyjemności wtedy kiedy przecież powinna odżywiać się zdrowo i zatrzymywać zdrowe żarełko w żołądku coby dostarczyć cennych składników małemu ludziowi? Nie wy jedni – wszyscy chcieliby poznać odpowiedź na to zasadne przecież pytanie, niemniej mimo że domysłów jest sporo to pewników wciąż brak. Jedna z hipotez głosi przykładowo, że choć wydaje się to nieco przewrotne, mdłości i wymioty towarzyszą matuli po to by chronić jej nienarodzone dziecko – czytaj by matula nie zeżarła niczego co może mu zaszkodzić w momencie kiedy jest najbardziej bezbronny i podatny na działanie szkodliwych czynników zewnętrznych, które mogą zaburzyć proces kształtowania się zarodka. Z dobrych wiadomości – są badania sugerujące, że kobiety, które w ciąży doświadczały mdłości/wymiotów są obarczone mniejszym ryzykiem wystąpienia raka piersi. Również popularny w opinii społecznej pogląd, że „zemdlona/porzygana ciąża to silna ciąża” nie jest pozbawiony podstaw – u kobiet u których mdłości/wymioty nie pojawiły się do 8 tygodnia ciąży, ryzyko poronienia w pierwszym trymestrze subtelnie wzrasta. Niemniej spokojnie, bo pamiętajcie, że w skali populacji 20-30% kobiet nie odczuwa żadnych tego typu dolegliwości, a mimo to znakomita większość z nich rodzi w terminie zdrowe i piękne bobasy – ot choćby w badaniu w którym analizowano ciąże 24 322 kobiet, 25% z nich nie poczuło mdłości nawet na chwilunię, a urodziły zdrowe i silne dzieciaki. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że na wystąpienie tego typu dolegliwości wpływ mają również czynniki rodzinno-genetyczne, bowiem prawdopodobieństwo, że u danej kobiety wystąpią mdłości lub wymioty rośnie jeśli jej mama lub siostry same doświadczały ich w ciąży. Również u kobiet, które przed ciążą cierpiały z powodu choroby lokomocyjnej częściej pojawiają się mdłości i bywają mocniej nasilone. Są też przesłanki sugerujące, że jeśli u danej kobiety w poprzedniej w poprzedniej ciąży wystąpiły mdłości/wymioty to szansa na to, że wystąpią ponownie i takim samym nasileniem wynosi 50-66% Również wiek ciężarnej może mieć znaczenie – część badań sugeruje bowiem, że ciężarne przed 26 rokiem życia doświadczają bardziej nasilonych dolegliwości, a ciężarne w wieku słusznym i dojrzałym doświadczają ich rzadziej, niemniej część badań nie wykazała związku pomiędzy wiekiem a wystąpieniem i nasileniem objawów, więc póki co trudno orzec. Część badań sugeruje także, że w przypadku mocno nasilonych mdłości/wymiotów nieco częściej okazuje się, że lokatorem maminego brzucha jest dziewczynka. U mnie się zgadza przy Pierworodnej było gorzej niż przy Drugorodnym (nie żeby przy nim było różowo, ale mimo wszystko za pierwszym razem było gorzej). Również w przypadku ciąży mnogich częściej obserwuje się nasilenie objawów. A jak sobie poradzić z wymiotami i mdłościami? Cóż, lubię was, więc jako wyjątkowo zaprawiona w bojach zdradzę wam, że mam jeden sprawdzony sposób, a mianowicie poród. W obu wypadkach ostatni raz wymiotowałam jeszcze parę godzin przed porodem, a po porodzie jak ręką odjął – nigdy nic! 😉 Natomiast jeśli chodzi o badania to wynika z nich, że lepiej chyba unikać kofeiny, bo wydaje się, że jej zwiększone spożycie skutkuje nasileniem objawów (stąd pewnie odrzut od kawy u tylu kobiet). Poza tym mamy niestety kwestię osobniczą i to co pomaga u jednej osoby, nie zawsze pomoże drugiej, niemniej do dominujących polepszaczy samopoczucia należą odpoczynek i leżenie w trakcie epizodów mdłości, zagryzanie krakersami, waflami ryżowymi i takimi tam, częstsze przyjmowanie drobnych posiłków oraz unikanie ekspozycji na zapachy – to jest zresztą bardzo ciekawe, bo kiedyś zbadano 9 kobiet, które urodziły się z brakiem zdolności do odczuwania zapachów i okazało się, że w ciąży tylko jednej z nich zdarzyło się doświadczyć mdłości, co jest totalnym odwróceniem trendów obserwowanych w populacji. A skoro już jesteśmy przy zapachach to – uwaga – dokopałam się do informacji, które mnie zaskoczyły, bo okazało się, że część kobiet odrzuca w ciąży od zapachu… ojca ich dziecka i to czasem do tego stopnia, że nie potrafią spać z nim w jednym pokoju albo otwierają okna na oścież gdy ten ośmieli się paradować po własnym mieszkaniu. I nie, nie ma to nic wspólnego z tym, że chłopina nie miała się jak umyć, bo wymiotująca ciężarna okupowała łazienkę i nie było jak pachów umyć. Nie, tu chodzi o odrzut od normalnego zapachu ciała dotychczasowego oblubieńca. Wbrew pozorom sytuacja ta może mieć w miarę rozsądne wyjaśnienie, niemniej to już historia na osobny wpis. Póki co mam nadzieję, że udało mi się wam pokazać, że nawet takie mało apetyczne tematy mogą być odrobinę em… intrygujące, ale przede wszystkim niezwykle ważne, bo zarówno skala zjawiska, jak i to to jak bardzo epizody mdłości i wymiotów mogą wykończyć biedną brzuchatkę są bardzo niedoceniane. Tymczasem wiele kobiet, zwłaszcza tych, które doświadczają tych bardziej nasilonych mdłości i/lub wymiotów, deklaruje, że przez to dość drastycznie obniża im się jakość żywota i relacji z partnerem, że mocno wpływa to na przebieg ich dnia i rytm życia, że stają się przez to mniej uważnymi i efektywnymi rodzicami dla swoich starszych latorośli, że martwią się czy dolegliwości nie wpłyną negatywnie na dziecko i jego zdrowie i przede wszystkim, że doświadczenie to wpływa na ich dalsze plany, choć zasadniej byłoby powiedzieć brak planów rodzicielskich. Przestańmy więc utyskiwać na te biedne ciężarne, że leniwe i niedobre, bo nikt kto nie czuł tych mdłości i nie wymiotował na widok pasty do zębów, nie wie jak to jest. A jak było u was? Miałyście? Były jakieś różnice między kolejnymi ciążami? Ktoś otwierał okna przy oblubieńcu mimo 30 stopniowego mrozu? Co wam pomagało? Piękne zdjęcie przewodnie dzięki Ani – autorce świetnego bloga dla rodziców – Źródła: Chan i wsp., Maternal Influences on Nausea and Vomiting in Early Pregnancy. Chan i wsp., Severity and duration of nausea and vomiting symptoms in pregnancy and spontaneous abortion Einarson i wsp., Prevalence of nausea and vomiting of pregnancy in the USA: a meta analysis. Gadsby i Barnie-Adshead. Nausea and vomiting of pregnancy. Dobrze skomponowana dieta jest ważna dla was obojga. Dla dziecka, bo niedobory niektórych składników mogą prowadzić do poważnych komplikacji – od anemii (za mało żelaza) po zatrucie ciążowe (niedobory białka). Mogą także źle wpłynąć na rozwój malucha, np. jego mózgu. Dla ciebie – ponieważ zdrowe jedzenie pozwoli ci przetrwać ciążę w dobrej kondycji: nie przybierzesz bardzo na wadze, nie posypią ci się zęby... Jedz w sam raz Podczas ciąży zapotrzebowanie na składniki odżywcze (zwłaszcza żelazo, foliany, witaminę B6 i jod) rośnie o 50 do 80 proc.! Inaczej niż na kalorie – w I trymestrze nie potrzebujesz ich więcej niż dotychczas, w II – dorzuć 360 kalorii (jeśli przed ciążą ważyłaś ok. 60 kg), w III – 475. Co z tego wynika? Ano to, że jeśli chcesz dziecku i sobie zapewnić wszystko, czego potrzebujecie, a nie zamierzasz z tego powodu przeobrazić się w wieloryba (do porodu powinnaś przybrać na wadze od 11,5 do 16 kg, a nie 20 czy 30), musisz powiedzieć STOP pustym kaloriom i jeść to, co jest wartościowe. A poza tym jedz regularnie. Staraj się zasiadać do pięciu, sześciu posiłków w ciągu dnia. Twoje dziecko nie może czekać na zastrzyk energii, aż sobie przypomnisz o obiedzie. • Postaw na różnorodność. Urozmaicone posiłki to najlepsza gwarancja, że ty i dziecko dostaniecie to, co wam potrzebne. • Wybieraj to, co lekkostrawne. Sos grzybowy czy zbyt tłusty kotlet z żółtym serem może dać ci się mocno we znaki. • Ulegaj zachciankom, ale… Nie wszystkim. Masz ochotę na ogórki kiszone, makrelę, kaszkę kukurydzianą? Świetnie. Jeżeli jednak zachcianki dotyczą głównie pizzy czy chałwy, lepiej powiedz NIE. Jeśli raz czy dwa się zapomnisz, nie rób sobie wyrzutów, ale staraj się nie przesadzać. • Uważaj na słodycze. Tuczą, tuczą i jeszcze raz tuczą, a co gorsza, często tłuszcz cukierniczy używany przy ich produkcji jest niezdrowy. Lepiej sięgnij po suszone morele, batoniki z musli. • Trzymaj się z daleka od tego, co zaczęło budzić twój wstręt. Organizm na ogół wie, co robi. • Nie jedz produktów o małej wartości odżywczej. Pasztety z puszki są tłuste. Parówki i kiepskie wędliny też zawierają dużo tłuszczu. Niektóre napoje tylko z nazwy są owocowe, bo składają się głównie z cukru i barwników. • Bądź ostrożna. Wizyta w podejrzanie pachnącym barze albo zjedzenie „wczorajszej” sałatki może się skończyć zatruciem. • Nie eksperymentuj. Jeśli nigdy dotąd nie próbowałaś kalmarów, nie decyduj się na nie teraz. • Pij. Ty i twój maluszek potrzebujecie około dwóch litrów płynów dziennie. Pij też soki owocowe i warzywne oraz mleko. • Nie daj się zwariować. Nie musisz jeść kalafiora, jeśli go nie znosisz, ani głodować tylko dlatego, że w pobliżu nie ma sklepu ze zdrową żywnością. Staraj się jednak nie traktować jedzenia po macoszemu. Zdrowo, czyli...? Nie musisz z kalkulatorem w ręku liczyć kalorii czy miligramów białka w porcji mięsa. Wystarczy, że codziennie będziesz jeść produkty z każdej z wymienionych niżej grup. • Pieczywo (zwłaszcza pełnoziarniste, musli, płatki owsiane i kasze gruboziarniste). Potrzebujesz około ośmiu porcji dziennie (1 porcja = 1 kromka chleba, 3 łyżki kaszy, płatków itd.). Uważaj na białe, „pompowane” bułeczki – są mało wartościowe. • Warzywa i owoce (brokuły, brukselka, marchewka, papryka, nać pietruszki, czarne porzeczki, pomarańcze, truskawki itd.). Potrzebujesz ich około kilograma dziennie, wliczając w to ziemniaki, zupy i soki. • Mleko i spółka (jogurt, kefir i twaróg). Potrzebujesz około trzech, a jeśli masz mniej niż 19 lat, to czterech szklanek mleka (szklanka mleka = 100 g twarogu = 2 plasterki żółtego sera). • Mięso (czerwone, ale też drób, ryby i jajka). Potrzebujesz ok. 250 g mięsa dziennie (część możesz zastąpić jajkami i rybami). Jeśli jesteś wegetarianką, powiedz o tym swojemu lekarzowi i układaj dietę z głową – jedz jajka, soję, rośliny strączkowe. Pamiętaj o rybach, zwłaszcza tłustych rybach morskich. Zastępuj nimi mięso dwa razy w tygodniu. Nie częściej, bo mogą być skażone rtęcią. Jedz także jajka (trzy tygodniowo). • Tłuszcz (oliwa z oliwek, olej rzepakowy). Potrzebujesz około trzech łyżek dziennie. Polewaj oliwą sałatki, możesz smarować chleb margaryną miękką. Nie używaj jednak tłuszczów zwierzęcych, np. smalcu. UWAGA! Jeżeli jesteś bardzo szczupła lub mocno przy kości, prowadzisz nietypowy tryb życia i (albo) masz kłopoty ze zdrowiem, powinnaś nieco zmodyfikować nasze wskazówki. Porozmawiaj o tym z lekarzem. Cała aktywność Strona główna Moja ciąża Dieta Co jeść podczas ciąży - przepisy, porady, pytania wstręt do mięsa | Forum o ciąży Rekomendowane odpowiedzi Mamusia Mamusia Udostępnij to witam wszystkie szczęśliwe przyszłe mamy. Jestem w 12 tygodniu ciąży i od początku nie mogę jeść mięsa...tylko nie piszcie że wybrzydzam 😞. Wymiotuję czując nawet zapach pieczeni a wędlina czy zupa natychmiast po zjedzeniu zostaje oddana 🤢 Próbowałam nawet jeść kilka razy każdy posiłek,ale jedyne co toleruje moja dzidzia to warzywa. Jestem załamana, wiem że w ciąży bardzo ważne jest białko z mięsa, a poza tym zaczyna mi się już śnić po nocach porządny obiad. Ratunku, czy któraś z was ma podobny problem? Jak zwalczacie ciągłe mdłości? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Wiewióreczka ja miałam ten sam problem i powiem Ci, że jeszcze czasami nie mogę patrzeć na mięso, też jadłam same sery dżemy itd. więc nie masz co się martwić może tak jak ja będziesz miała dziewczynkę 🙂 ja do tej pory jem mięso bo muszę (mam mało żelaza) ale to i tak z przymusem i na obiad 🙂 tylko czasem jak mnie najdzie ochota to zjem parówkę albo wędlinę ale tak to to tylko sery dżemy itd. z upływem czasu może Ci się zmieni choć trochę bo naprawdę współczuję bo wiem co to znaczy, a jeżeli masz dobrą hemoglobinę czyli ponad 11 to nie masz czym się martwić po prostu może dzidzia nie potrzebuje mięsa 🙂 powodzenia pozdrawiam 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Ja słyszałam ę poprzez zachcianki ciążowe dzidziuś daje mamie znać czego mu brakuje. Ja akurat tak mam że jem wszystko czego przed ciążą starałam się unikać czyli owoców cytrusowych. Teraz na okrągło jem pomarańcze 🙂 Być może maleństwu brakowało witaminy C? 😉 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Udostępnij to ja przez cala ciaze mam faze na mandarynki...moge je jesc garsciami 🙂 miodzio...a odrzuciło mnie z kolei od chipsow na moje i dziecka szczescie,...ale wczesniej wuielbiałam je i to bardzo 🙂 no i jakos nie mam ochoty na soki owocowe i pepsi...tylko woda niegazowana...ja to pije litrami 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Gość Udostępnij to Wiewioreczka, nie martw sie niczym. Jedz inne jedzonko ktore ma w sobie zelazo potas i bialko i wszystko bedzie wpozadku. Wiesz jak jest duzo mam wegetarianek 😉 Ja nie wymiotowalam, ale kiedy zjem mieso to jest mi bardzo zle i mnie mdli. Wiec glowa do gory 😉 :* Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Autor Mamusia Udostępnij to Dzięki za wsparcie, ja cały czas czekam na ten magiczny dzień kiedy mdłości ustąpią i będę mogła zjeść jakąś pyszną pieczeń albo kotlecika 😉 A z drugiej strony ciekawa jestem czy to ma jakiś związek z płcią, bo chciałabym dziewczynkę, ale jakiś 6 zmysł mówi mi że to będzie chłopak...no zobaczymy 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Z miesa jem tylko piers z kurczaka lub gotowane wieprzowe mi nie smakuje 😞 ale za to ryby smakuja mi bardzo i jem naprawde duzo rybek,glownie fileciki z dorsza lub pangi lub zapiekane sledziki 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to agniesia6891 napisał:Ja słyszałam ę poprzez zachcianki ciążowe dzidziuś daje mamie znać czego mu brakuje. Ja akurat tak mam że jem wszystko czego przed ciążą starałam się unikać czyli owoców cytrusowych. Teraz na okrągło jem pomarańcze 🙂 Być może maleństwu brakowało witaminy C? 😉 a jak mi na poczatku ciązy chciało sie kiszonych ogórków maczanych w nutelli lub ewentualnie w miodzie:laugh: na co nie mógł patrzec mój kochany mąż 🙃 to czego mojemu maleństwu brakowało? bo mi podobno piątej klepki(słowa mojego męża) albo smażony filet ryby polany smietana:-) hihi dobrze ze juz mi przeszlo i jem normalnie:P Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to [email protected] napisał:agniesia6891 napisał:Ja słyszałam ę poprzez zachcianki ciążowe dzidziuś daje mamie znać czego mu brakuje. Ja akurat tak mam że jem wszystko czego przed ciążą starałam się unikać czyli owoców cytrusowych. Teraz na okrągło jem pomarańcze 🙂 Być może maleństwu brakowało witaminy C? 😉 a jak mi na poczatku ciązy chciało sie kiszonych ogórków maczanych w nutelli lub ewentualnie w miodzie:laugh: na co nie mógł patrzec mój kochany mąż 🙃 to czego mojemu maleństwu brakowało? bo mi podobno piątej klepki(słowa mojego męża) albo smażony filet ryby polany smietana:-) hihi dobrze ze juz mi przeszlo i jem normalnie:P Dobre, dobre 😁 Nad tym się nie zastanowiłam 😁 Moja najdziwniejsza zachcianka to sałatka śledziowa(za którą biegałam po całym mieście w 2 dzień świąt Bożego Narodzenia, a którą w końcu sama musiałam zrobić)a zaraz po niej na sernik na zimno( ale za tym już nie chciało mi się biegać 😉 😉 pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Autor Mamusia Udostępnij to No to ja jednak nie mam tak ekstremalnych zachcianek, najśmieszniej było na jarmarku świątecznym, gdzie sprzedawano podpłomyki i chleb ze smalcem. Mdliło mnie ciągle a jednak gdy poczułam zapach tych pyszności dostałam ślinotoku i zrobiłam się nagle tak głodna ,że miałam ciemne plamy przed oczami... Niezależnie od płci naszej dzidzi już wiemy,że charakterek będzie miało nieustępliwy ( po tatusiu :laugh: ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to A ja właśnie mam strrrraszną ochotę na mięso ostatnio i wędliny, kiełbasy swojskie... Na ryby szał mi przeszedł- jadłam jak szalona śledzia w śmietanie aż mi zwyczajnie zbrzydł. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Do Wiewióreczki- nie martw się! Jeżeli masz niedobory żelaza popytaj lekarza/farmaceuty jak możesz je "sztucznie" uzupełnić (jakieś preparaty dla ciężarnych). Ja miałam problem z hemoglobiną na początku i już mnie straszyli że anemia będzie a po prostu przyszedł czas na mnie że zaczęłam jeść- co ja mówię- ŻREĆ mięso i jest ok. Jeżeli chodzi o mdłości- sa różne sposoby- ja walczyłam z nimi do 5 m-ca- unikaj zapachów i rzeczy na widok których Cie mdli. Pamiętaj żeby jeśc bardzo często ale mało- możesz nie czuc głodu a cukier w krwi spadnie i wymioty gotowe :P Ja unikałam tez płynnych rzeczy jak np. zupy bo po nich też mnie rzucało w toalecie. Współczuję Ci bo tez przez to przechodziłam ale gwarantuję Ci że jak te złe dni się skończą, Maleństwo zacznie brykać to zapomnisz o wszystkim 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to A ja mam mega ochotę na drób 🙂 Czerwonego mięsa nie tykam, mimo,iz wiem,ze to własnie ono zawiera mnóstwo żelaza. Wegetarianki pocieszę,że kolezanka w ciąży nie jadła zadnego mięcha i urodziła 4kg, zdową córcię:laugh: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Ja mam straszna ochote codziennie rano na cos slodkiego,pije jak smok i ogorki tez jem,ale takie slone wlasnej roboty,nie ze sklepu 🙂nie moge sobie jeszcze wyobrazic jak mozna zjesc ogorki z miodem i takie tam:P 😮 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to Alize napisał:Ja mam straszna ochote codziennie rano na cos slodkiego,pije jak smok i ogorki tez jem,ale takie slone wlasnej roboty,nie ze sklepu 🙂nie moge sobie jeszcze wyobrazic jak mozna zjesc ogorki z miodem i takie tam:P 😮 Wróże Ci córcię 🙂 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach 3 miesiące później... Mamusia Mamusia Udostępnij to Teraz coraz chętniej jem mięso, chociaż na smażone mnie odrzuca 🥴 ostatnio gotuję tylko dla męza a sama wcinam kanapki z pomidorem 🥴 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to O tak...pomidor w każdej ilości i pod każdą postacią. Smażone mięsko ujdzie w tłoku, natomiast na kurczaka patrzeć nie mogę. uwielbianego dawniej rosołu nie tykam. Słodkie też mnie nie ciągnie, tylko pomidor, sok pomidorowy no i jabłko. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Mamusia Mamusia Udostępnij to tez martwilam sie na poczatku tym ze ogarnal mnie wielki wsret do miesa, nie moglam na nie patrzec, niedawno gdzies juz mi przeszlo i jem normalnie jak mam ochote 😉 ale niejedzenie miesa wcale nie jest niezdrowe w ciazy i nie ma sie czym martwic, jak zastapisz to jakims innym skladnikiem to czemu nie 😉 wczniej tez wybrzydzalam ale teraz mi powrocil normalny apetyt i jem praktycznie wszystko co przed ciaza Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony. Zaloguj się Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej. Zaloguj się Użytkownicy online Brak użytkowników do pokazania Najnowsze odpowiedzi Przez ewon · Napisano 12 Kwietnia To super 🙂 a płeć już wiadomo? U nas imprezka w domu. Marta wybrała jedną ręką kieliszek drugą złapała kasę 😂 no i wyszły jej kolejne zęby ( u góry ma dwie 1 i dwie 2 , na dole dwie 1 ) . Przez Agnieszka5g · Napisano 12 Kwietnia My w niedzielę roczek skończyliśmy impreza się udała robiliśmy w restauracji , mały wybrał różaniec 🤪🙈🙉🙊 a u ciebie? A ja wczoraj już na prenatalnych byłam pierwszych wszystko u nas ok. Przez anulka_zg86 · Napisano 8 Kwietnia Ja badzo długo szukałam sposobu. W końcu dwa miesiące temu znalazłam i od tamtej pory święty spokój. NA YouTubie znalazłam muzykę relaksacyjną z obrazem zwierząt w oceanie - ryby, koniki morskie, foki, rafa koralowa, żółwie etc. Muzyka jest bardzo kojąca, spokojna, starsza córka ( wymienia zwierzaki i po 10 minutach odpływa a roczny synek chwilę później. Najgorsze jest to, ze są skutki uboczne - ja zasypiam z nimi. Filmik znalazłam na hasło relaxing fish music czy jakoś tak. Nasze kluby Najnowsze dyskusje 3332 Przez Mynia98 Napisano 18 Sierpnia 2020 1830 Przez Lilla Napisano 24 Września 2020 10773 Przez Angella Napisano 12 Września 2020 Co nowego na forum o ciąży? Cała aktywność Strona główna Moja ciąża Dieta Co jeść podczas ciąży - przepisy, porady, pytania wstręt do mięsa | Forum o ciąży AUTORWIADOMOŚĆ Znajoma Postów: 22 4 Wysłany: 28 stycznia 2020, 11:26 Czesc Pytanie do mamusi, które mają więcej niż jedno dziecko. Czy kolejna ciąża była taka sama jak pierwsza jeśli chodxi o objawy, samopoczucie? Czy zupełnie inna? Jakiej plci były dzieciatka tej same czy różnej? Pytam z ciekawości. Obecnie jestem w drugiej ciazy i zupełnie jest inna. Od poczatku mam wilczy apety mogłabym jesc caly czas, najchetniej pomidory ze szczypiorkien, ser żólty, szynka,mdlosci calodniowe, wymioty raz dziennie w poludnie,. W pierwszej ciąży z córką wymioty i mdłości do 6 miesiąca, migrenowe bóle głowy całą ciąże, spała bym całymi dniami. Ochota tylko i wyłącznie na słodkie, zwłaszcza lody waniliowe i budyń śmietankowy. Szczęśliwa Mamusia lubi tę wiadomość Laurka Autorytet Postów: 4122 2290 Wysłany: 29 stycznia 2020, 15:32 Moje wszystkie ciaze byly takie same objawowo (czyli bez objawow, nigdy nie mialam mdlosci, wymiotow, wrazliwych piersi ani nic takiego ksiazkowego) i zawsze ochota glownie na slodkie, i mam 3 corki Wiec moze bedziesz miala teraz synka, kto wie? Niedlugo sie przekonasz. Zycze przede wszystkim zdrowia dla Ciebie i malenstwa. Powodzenia! Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2020, 21:17 Szczęśliwa Mamusia lubi tę wiadomość Luna Gaja Enya [konto usunięte] Wysłany: 29 stycznia 2020, 17:44 Ann22 wrote: Czesc Pytanie do mamusi, które mają więcej niż jedno dziecko. Czy kolejna ciąża była taka sama jak pierwsza jeśli chodxi o objawy, samopoczucie? Czy zupełnie inna? Jakiej plci były dzieciatka tej same czy różnej? Pytam z ciekawości. Obecnie jestem w drugiej ciazy i zupełnie jest inna. Od poczatku mam wilczy apety mogłabym jesc caly czas, najchetniej pomidory ze szczypiorkien, ser żólty, szynka,mdlosci calodniowe, wymioty raz dziennie w poludnie,. W pierwszej ciąży z córką wymioty i mdłości do 6 miesiąca, migrenowe bóle głowy całą ciąże, spała bym całymi dniami. Ochota tylko i wyłącznie na słodkie, zwłaszcza lody waniliowe i budyń śmietankowy. Gratuluję kolejnego cudu pod sercem ❤️. Ja mam 6 ciąż za sobą i 5 porodów ( jedną ciążę straciłam takie też się liczy ) , mam trzy córeczki ❤️ i dwóch synków ❤️ i powiem Ci że co ciąża to miałam inaczej w pierwszej ciąży to zero objawów nic ani zgagi , mdłości itp , w drugiej ciąży tam trochę miałam zawroty głowy , a i miałam wstręt do mięsa jak tylko czułam zapach kiełbasy , kotleta to na mdłości mi się zbierało długo mnie to się trzymało , w trzeciej ciąży jak przy pierwszej zero objawów , w czwartej tej straconej tak samo , w piątej ciąży miałam po raz pierwszy mdłości , zawroty głowy , zgagę i jadłam dużo serków , w mojej ostatniej ciąży szóstej to do 15 tc miałam mdłości na jedzenie , nie mogłam patrzeć , i jadłam dużo mięsa kotlety , wędliny , i fasfoody rządziły 😝 całkowicie była inna ta ciąża . Więc jak widzisz co ciąża to jest inaczej według mnie płeć dziecka nie ma nic do tego , moja siostra jest w trzeciej ciąży , oczekują na kolejnego synka ❤️ , a zajada się kiszoną kapustą i ogórkami 😁 a ponoć na kwaśne to dziewczynka 😂😝 . Życzę dużo zdrówka dla Was 😁. Wiadomość wyedytowana przez autora 29 stycznia 2020, 22:37 Macey lubi tę wiadomość agjot1979 Autorytet Postów: 881 789 Wysłany: 1 lutego 2020, 23:48 A u mnie akurat ciąże z chłopakami były zupełnie inne od ciąży z córka. Z chłopcami mdłości, wstręt do słodyczy, codziennie rano przede wstaniem z łóżka musiałam coś zjeść bo inaczej była kaplica. I byłam spokojna. Z córka dla odmiany zero mdłości zajebiste samopoczucie, z zachcianek to jabłka mogłam jeść na kilogramy gdzie normalnie nie przepadam, za to przestały mi smakować truskawki gdzie normalnie uwielbiam no i miałam permanentnego wkur...a jeszcze przed testem. A i bolała mnie często głowa, z chłopakami nigdy. Wiec jak widać czasami faktycznie można na podstawie objawow obstawiać płeć. W 3 ciąży łudziłam się ze będzie druga córa, ale jak mnie dopadły mdłości w 7 tygodniu to już wiedziałam ze syn 😀 Mati Ann22 Znajoma Postów: 22 4 Wysłany: 2 lutego 2020, 11:28 😀Dzięki za odpowiedź. Jeszcze 1,5tyg i się wyjaśni czy u mnie objawy wskazują na ciąże z synem, jak podejrzewam patrząc na objam. Oczywiście nie ma dla mnie znaczenia kto tam zamieszkuje, mam nadzieję że jest zdrowe i ma się dobrze. Ann22 Znajoma Postów: 22 4 Wysłany: 12 lutego 2020, 20:14 I się wszystko wyjaśniło. Jednak zupełnie inne objawy niż w pierwszej ciąży i będzie syn. agjot1979 Autorytet Postów: 881 789 Wysłany: 12 lutego 2020, 20:26 Ann21 gratulacje ! Czyli tak jak u mnie, inna płeć, inne objawy. Spokojnej reszty ciąży życzę 😊 Mati Właściwie każdy rodzic wcześniej czy później zmierzy się z dziwnymi żywieniowymi zachciankami swojego dziecka lub z jego stanowczą odmową przyjmowania jakiegokolwiek proponowanego mu jedzenia! Jednak niewielu z nich spotkało się z terminem neofobii żywieniowej. Pod tym pojęciem kryje się zaburzenie odżywiania objawiające się nie tyle odmową jedzenia w ogóle, ile otwartą niechęcią, a nawet lękiem przed nowymi, nieznanymi dotąd pokarmami! Czym jest neofobia żywieniowa? Jest to zaburzenie odżywiania polegające na odmawianiu przyjmowania nowych pokarmów, cechujące się tzw. sensoryczną awersją pokarmową. Dziecko cierpiące na neofobię żywieniową ma silny wstręt do produktów spożywczych, których nie zna. Niechęć ta ma związek nie tylko z barwą, zapachem lub konsystencją jedzenia (w ekstremalnych przypadkach również z odgłosami związanymi z jedzeniem niektórych produktów!), ale także z wyglądem opakowania, w którym znajduje się jedzenie. Zdarzają się sytuacje, gdy dziecko nagle odmawia lubianych do tej pory produktów, gdyż zostały podane w inny, nieznany mu sposób lub na przykład zmieniło się opakowanie ulubionego jogurtu. Zazwyczaj neofobia żywieniowa rozwija się między pierwszym a piątym rokiem życia, w dużej mierze zbiega się to z momentem, w którym rodzice zaczynają wprowadzać do diety dziecka nowe smaki. Paradoksalnie malucha z neofobią żywieniową nie można nazwać niejadkiem, dziecko je chętnie, a spożywane przez niego posiłki realizują zapotrzebowanie energetyczne organizmu. Jednak jakość tych posiłków, a także różnorodność spożywanych produktów jest mocno ograniczona. Lista akceptowanych przez malucha z neofobią produktów zwykle nie przekracza 20, w większości przypadków nie obejmuje owoców, warzyw i mięsa. Niechęć i lęk przed nowym jedzeniem nie ogranicza się jedynie do odmawiania przyjmowania pokarmów, ale przybiera czasem bardziej agresywne zachowania. Dziecko wypluwa podawane mu jedzenie, krzyczy, denerwuje się lub wpada w histerię, maluch często nie jest w stanie patrzeć na jedzenie, a nawet przebywać w tym samym pomieszczeniu, w którym jest ono przygotowane lub podawane. Przyczyny neofobii żywieniowej Mechanizmy prowadzące do rozwoju neofobii żywieniowej u dziecka nie zostały jeszcze do końca poznane. Specjaliści wskazują jednak na genetyczne podłoże tej choroby, zaburzenie to występuje bowiem rodzinnie. Dodatkowo jednym z czynników ryzyka jest płeć, neofobia zdecydowanie częściej rozwija się u chłopców. Oprócz genetyki ogromne znaczenie przypisuje się czynnikom środowiskowym, przede wszystkim diecie rodziców, a także atmosferze panującej podczas jedzenia posiłków lub presji ze strony rodziców, którą odczuwa dziecko zmuszane do jedzenia. Taki maluch bardzo szybko zaczyna utożsamiać jedzenie z negatywnymi emocjami! Zresztą dzieci emocjonalnie niestabilne, wycofane i nieśmiałe są bardziej podatne na rozwój neofobii. Wielu ekspertów podkreśla ogromną rolę momentu rozpoczęcia rozszerzania diety niemowlaka jako prawdopodobnie najważniejszego czynnika zwiększającego ryzyko rozwoju tego specyficznego zaburzenia odżywiania. Zbyt późne rozpoczęcie wprowadzania nowych produktów do diety dziecka może przyczynić się do neofobii, dodatkowo negatywny wpływ na preferencje żywieniowe dziecka może mieć monotonna dieta matki w okresie laktacji. Diagnoza: neofobia żywieniowa Postawienie właściwej diagnozy wcale nie jest takie proste! Większość dzieci przechodzi w swoim życiu przez etap marudzenia i grymaszenia, doświadczeni rodzice często przestrzegają nowicjuszy przed „buntem”, który następuje u dziecka około 2. roku życia. Jednak etap ten jest przejściowy, zwykle około 6. roku życia dziecko wyrasta z większości „dziwactw” żywieniowych. W przypadku neofobii żywieniowej sytuacja wygląda nieco inaczej, nie zawsze ustępuje ona samoistnie, często się pogłębia, w wyniku czego pojawiają się zachowania rzutujące na normalne funkcjonowanie dziecka w społeczeństwie, które to zachowania mogą pozostać z nim również w dorosłym życiu. Dziecko uczy się unikać sytuacji, które są dla niego stresowe, czyli wspólnych posiłków lub jedzenia w miejscach publicznych. Dodatkowo dochodzą konsekwencje zdrowotne, monotonna dieta prowadzi do niedoborów wielu składników odżywczych, co ma negatywny wpływ na stan organizmu. Czy można wyleczyć neofobię żywieniową? Jest to proces trudny zarówno dla dziecka, jak i dla rodziców. Wymaga przede wszystkim cierpliwości. Zasadniczo walka z neofobią żywieniową polega na stopniowym przekonywaniu malucha do jedzenia nowych pokarmów. Próby wprowadzenia kolejnych produktów z reguły są trudne, początkowo zaleca się jedynie zapoznawać „z daleka” z danym owocem, warzywem lub daniem, dopiero później podjąć właściwe próby jego smakowania. Zazwyczaj dziecko potrzebuje przynajmniej 10 podejść do nowego produktu, by móc go wreszcie zaakceptować. Dobre efekty daje przedstawianie maluchowi jedzenia w formie zabawy, łatwiej mu się z nim oswoić, gdy może go dotykać lub się nim bawić. Pod żadnym pozorem nie można zmuszać dziecka do jedzenia lub podnosić głosu! Jednak same próby wprowadzania nowych produktów spożywczych to za mało, należy również zadbać o dobrą atmosferę towarzyszącą posiłkom, aby dziecko mogło kojarzyć jedzenie z czymś pozytywnym. W leczeniu neofobii żywieniowej można również sięgnąć po dodatkową pomoc w postaci spotkań z terapeutą. Neofobia żywieniowa u dziecka jest zaburzeniem odżywiania, które może mieć poważne konsekwencje zarówno zdrowotne, jak i społeczne. Szacuje się, że z tym problemem boryka się co dziesiąte dziecko, jednak rzeczywista liczba może być zdecydowanie wyższa, gdyż wiele przypadków nigdy nie zostało zdiagnozowanych, dlatego też nie można ignorować dziwnych nawyków żywieniowych malucha, a gdy te wyjdą poza ramy zwykłego dziecięcego grymaszenia, należy podjąć odpowiednie działania.

wstręt do mięsa w ciąży a płeć