wzruszający list do mamy
Przeczytaj wzruszający list. Czy znasz takie mamy? Kliknij i zobacz więcej. obecni.interia.pl. List poruszył matki niepełnosprawnych dzieci. Kto chce im pomóc?
List do mamy lyrics. Urboishawty: (Gdyby zrozumiała, gdyby zrozumiała, nie musiałbym trzymać jej od tego z dala Gdyby zrozumiała, gdyby zrozumiała, że mogę mieć coś więcej niż to 95) Dzwoni do mnie mama, mówi że już wie Czym ja się zajmuję całą noc i dzień Mijały tygodnie, ja już się nie zmienię (nie ma szans)
Listen to List do mamy on the English music album A ja nie chcę czekolady by Janusz Wojslaw, only on JioSaavn. Play online or download to listen offline free - in HD audio, only on JioSaavn.
Översättning av 'Лист до мами (List do mamy)' av Okean Elzy (Океан Ельзи) från ukrainska till ryska Deutsch English Español Français Hungarian Italiano Nederlands Polski Português (Brasil) Română Svenska Türkçe Ελληνικά Български Русский Српски العربية فارسی 日本語 한국어
204 views, 7 likes, 2 loves, 0 comments, 2 shares, Facebook Watch Videos from Gaja Hornby Records: urboishawty, Young Igi - List do mamy (prod. Kacezet)
nonton anne with an e season 3.
Córeczko, pisząc ten list jesteś jeszcze małą dziewczynką i wielu rzeczy nie rozumiesz. Wiem jednak, że za kilkanaście lat będąc dorosłą kobietą ten list da Ci wiele do myślenia. Zachowaj go proszę dla siebie, swoich dzieci i wnuków. Niech stanie się on naszą pamiątką rodzinną, kiedy ja nie będę mogła być już z wami. Chciałabym zachować w pamięci moment Twojego dzieciństwa, tak szybko rośniesz… Jeszcze niedawno stanowiliśmy jeden wspólny organizm, teraz żyjesz już osobno. Ale wciąż potrzebujesz mnie – swojej mamy. Jestem Ci niezbędna do życia, przewijam Cię, karmię (chociaż Ty chciałabyś już sama jeść), bawię się z Tobą, kładę do snu. Lubię tę naszą codzienność. Lubię, kiedy budzisz się rano i przychodzisz do mojego łóżka. Bawimy się wtedy i przytulamy. Za nic w świecie nie oddałabym tych momentów. Chciałabym, żeby trwały wiecznie. Lubię, kiedy towarzysz mi przy codziennych czynnościach. Obserwujesz mnie i próbujesz naśladować. Chcesz odkurzać, myć podłogi mopem, zamiatać, miksować, mielić mięso. Ostatnio nawet wstawiłaś pranie, wiesz? Wyjęłaś wszystko z kosza na brudne rzeczy, włożyłaś do pralki i nastawiłaś program. Zapomniałaś tylko o przycisku „Start” i wlaniu płynu. Lubię, kiedy jesz i brudzisz się przy tym niemiłosiernie. Lubię jak nieudolnie próbujesz włożyć łyżeczkę do buzi, a po drodze i tak wszystko ląduje na podłodze. Lubię, kiedy biegniesz do mnie jak tylko zauważysz, że po kryjomu próbuję zjeść kawałek czekolady. Powiedz mi, skąd wiesz, że jem coś słodkiego, a nie wytrawnego? Lubię Cię przewijać. Lubię jak uciekasz mi bez pampersa, licząc, że będę Cię gonić. Lubię z Tobą spacerować, pokazywać Ci świat, karmić koty, psy i ptaki. Lubię Cię podnosić jak upadniesz, bo dopiero zaczęłaś chodzić. Lubię momenty, kiedy jesteś już zmęczona. Masz wtedy chęci na przytulanie, czasem nawet dasz mi buziaka. Lubię Cię usypiać. Ten nasz wieczorny rytuał bardzo wycisza nie tylko Ciebie, ale i mnie. Kiedy zasypiasz patrzę na Ciebie i marzę o tym, aby ta chwila trwała wiecznie. Jesteś wtulona we mnie, głaszczę Twoje delikatne aksamitne rączki, a Ty powoli odpływasz do krainy snu. Mogłabym tak spędzić całą noc. Lubię jak w nocy płaczesz, bo wiem, że mój dotyk ukoi Twój płacz. Przytulę Cię i znów będziesz czuła się bezpiecznie. A wiesz dlaczego to wszystko LUBIĘ? Bo Cię kocham i wiem, że te chwile są ulotne. Że niedługo to wszystko minie i nie będziesz mnie potrzebować. Będziesz mieć swoje sprawy, swoje koleżanki i swoje własne problemy. Ale ja nadal będę Twoją mamą, pamiętaj o tym. Marzę o tym, żebyś wyrósła na dobrego człowieka. Będę starała się wpoić Ci zasady, którymi ja kieruję się w życiu. Ale wiem też, jak wiele zależy od Ciebie. Dlatego proszę Cię o jedno: BĄDŹ DOBRĄ DLA INNYCH I ZAWSZE POSTĘPUJ TAK JAK SAMA CHCIAŁABYŚ BYĆ TRAKTOWANA Córeczko jedna i druga, zmieniłyście moje życie nie do poznania. Ale dzięki Wam jest ono ciekawsze i wartościowsze. Kocham Was z całych sił! Wasza mama A czy Ty napisałaś taki list do swojego dziecka? List matki do (92%) 5 głosów
– Dzieci dzwonią cały czas, dzień i noc. Nasz telefon zaufania działa od 2008 roku. Z czasem stał się coraz bardziej rozpoznawalny. To pewnie też dlatego tych telefonów jest więcej. Kolejna kwestia to rzeczywistość, w której wszyscy żyjemy. Najczęściej dzwonią do nas nastolatkowie w wieku 13- 15 lat, później ci w wieku 16- 18 lat i młodsi – mówi Paula Włodarczyk, koordynatorka pomocy telefonicznej w fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Mówiąc o rzeczywistości ma pani na myśli epidemię i zamknięcie w domach, co jest szczególnie niebezpieczne, gdy w domach jest przemoc? Też zauważyliśmy to zjawisko, szczególnie w sytuacji lockdownu, teraz częściej mamy do czynienia z pół-zamknięciem albo zamknięciem podczas kwarantanny. Ale nie chodzi tylko o doświadczanie przemocy. Również o gorszy nastrój czy inne kłopoty ze zdrowiem psychicznym, zaburzenia psychiczne. Wielu z nich boryka się myślami samobójczymi, samookalecza się. Dzwonią też w trakcie prób samobójczych. Na przykład po połknięciu kilkudziesięciu tabletek leku przeciwbólowego, a to się zdarza często, bo to są środki ogólnodostępne, bez recepty. Dzieci w takiej sytuacji są przerażone tym, co zrobiły, czują niepokój, lęk, szukają pomocy w chwili krytycznej. Bo tak naprawdę nie chcą się zabić? Różnie. Każda sytuacja jest inna, ale przed ostateczną chęcią pozbawienia się życia mnóstwo rzeczy się wydarza, pojawia się też dużo myśli u młodych osób i często prób szukania tej pomocy. Może niejednoznacznie, niezbyt wyraźnie, ale szukają. A gdy już się zdecydują na taki krok, często jest to też wołanie o pomoc. ZOBACZ TEŻ: Czego potrzeba, żeby nastolatek tak głęboko wszedł w fikcyjny świat, że chce okaleczać się „tak jak jego bohater”, albo „umrzeć dla niego”? Dlaczego się okaleczają? Słyszałam, że to się dzieje coraz częściej. Zgadza się, to zdarza się, gdy młoda osoba nie potrafi już poradzić sobie z napięciem, jest ono tak silne, że żeby poczuć jakąkolwiek ulgę albo żeby w ogóle cokolwiek poczuć, robi sobie krzywdę. Powody mogą być różne. To zależy od sytuacji, bywa, że powodem są trudności w szkole. Albo presja wysokich wyników, nieradzenie sobie, czasem problemy w kontaktach z rówieśnikami: porównywanie się z rówieśnikami, chęć przynależności do grupy, ale też niska samoocena, myślenie o sobie w negatywny sposób, chociażby o swoim wyglądzie. Sytuacja domowa też jest bardzo ważna, bo jeśli dziecko doświadcza przemocy, nie dostaje dostatecznie dużo uwagi, jest niesłyszane, rodzice są nieobecni, albo w domu jest trudna sytuacja – to nie dostaje wsparcia, jest osamotnione. Wtedy prawdopodobieństwo, że dzieci będą podejmowały ryzykowne zachowania jest większe. Co to znaczy być niesłyszanym? Powiem, jak mówią o tym dzieci. Za bycie niesłyszanym uznają niepoważne traktowanie ich samych oraz tego, co mówią, przeżywają. Niepytanie o to, co czują. Ograniczanie relacji do wymagań, oczekiwań. Rodzice są też zmęczeni codziennym życiem, pracą, obowiązkami i mało mają przestrzeni na to, żeby zadbać o budowanie relacji z dzieckiem. Nawet, żeby być ciekawym swojego dziecka. Im bardziej powierzchowny jest ten kontakt, tym z pozoru wydaje się nam łatwiejszy. Spytamy dziecko, jak było w szkole, ono mówi, że okej i my myślimy, że możemy już to odhaczyć. Zdarza nam się, nieświadomie, nie dopytywać o to na wszelki wypadek, bo może jednak nie jest okej, ale my ze zmęczenia, nadmiaru obowiązków, wcale nie chcemy tego wiedzieć, bo musielibyśmy zareagować. A kolejny kłopot nas przerasta. Bardzo często dorośli też bagatelizują problemy dzieci. Kiedy dziecko mówi, że się źle czuje, chce iść do psychologa, psychiatry, bo być może ma depresję, to rodzic proponuje kino albo wyjście ze znajomymi. „Porób coś fajnego, to ci minie”, „ja w twoim wieku…” „dziecko, Ty nie możesz mieć depresji, masz wszystko”. Czyli szukają tych rozwiązań, ale nie tam, gdzie trzeba. Starają się przyklejać plaster na nieoczyszczoną ranę. Czasem to zadziała na krótko, a czasem w ogóle nie zadziała i może mieć dramatyczne skutki. Na pewno sprawia, że kolejny raz dziecko nie przychodzi. Szuka pomocy na zewnątrz, jeśli jej nie znajduje, dochodzi do kryzysowych sytuacji, takich właśnie jak okaleczenia, czy próby samobójcze. PRZECZYTAJ: Czego potrzeba, żeby nastolatek tak głęboko wszedł w fikcyjny świat, że chce okaleczać się „tak jak jego bohater”, albo „umrzeć dla niego”? Jak to się dzieje, że trzynastolatek chce się zabić? To wydaje nam się niewyobrażalne, ale dziś próby samobójcze podejmują coraz młodsze dzieci. Dzieci dziesięcioletnie, jedenastolatki, dwunastolatki, nawet młodsze. I coraz częściej diagnozujemy u nich zaburzenia psychiczne, lęki i depresję. Jeśli nam, dorosłym, jest coraz trudniej radzić sobie z pędem, presją, którą często sami sobie tworzymy, oglądając życia innych ludzi dookoła, to jak mają radzić sobie osoby niedojrzałe? Dzwoni do pani trzynastolatek i mówi, że ma myśli samobójcze, depresję… Co pani robi? Jeżeli dziecko dzwoni do nas i opowiada o jakimś swoim problemie, mówi, że się źle czuje, od dłuższego czasu nie chce mu się wstać z łóżka, dostaje coraz gorsze oceny, opuszcza lekcje, bo nie ma ochoty chodzić do szkoły. I się zastanawia, co może się z nim dziać, to przede wszystkim go słuchamy, nie oceniamy i co najważniejsze – staramy się zapewnić mu bezpieczeństwo. Dopytujemy, od jak dawna tak jest, jak sobie radzi, czy jest coś, co pomaga. Pytamy, czy próbowało z kimś o tym rozmawiać, szukało pomocy. Dopytujemy też, jaki ma kontakt z rodzicami czy innymi dorosłymi w otoczeniu i wspólnie z dzwoniącym szukamy najlepszego rozwiązania. ZOBACZ: Nastolatek na zdalnym, czyli samotność we własnym domu. Jeśli widzisz te objawy, działaj natychmiast A jaka jest odpowiedź? Bardzo różna. Czasem mówią, że kontakt jest dobry, ale nie zwracają się o pomoc, bo martwią się o rodzica, nie chcą dokładać problemów. Ale zdarza się, że mówią wprost, że kontakt jest fatalny, rodzice stosują przemoc, nie dają wsparcia i dzieci nie mogą się przyznać, że się gorzej czują, bo wtedy zostałyby ukarane, że przysparzają kłopotów, mówią bzdury czy gdzieś się naczytały głupot. Zdarza się, że kiedy zagrożone jest bezpieczeństwo dziecka, to my kontaktujemy się z rodzicami i mówimy o tym, jaka jest sytuacja dziecka i co ważne, żeby zrobić. Jak rodzice reagują? Bardzo różnie. Są zaskoczeni, niektórzy dopytują się, czy na pewno chodzi o ich dziecko. Niektórzy reagują złością, krzyczą, jakim prawem dzwonimy, kto nam dał ich numer. To też jest w jakimś sensie zrozumiałe, bo nie spodziewali się takiej sytuacji, telefonu od pani psycholog czy pani pedagog z telefonu zaufania. Zdarza się, że rodzice są w szoku. Dzwonimy w sytuacji kryzysowej, powiedzieć, że dziecko ma myśli samobójcze, nie chce żyć, a oni mówią, na przykład, że nie mają czasu na takie rozmowy, bo są w pracy. Albo irytują się: „No dobrze, ale co ja mam teraz zrobić?!”, „No właśnie próbuję powiedzieć, że dobrze by było, żeby pan/pani wrócił do domu albo zapewnił dziecku opiekę osoby dorosłej” tłumaczę. „Ale ja nie mogę wyjść z pracy!” słyszę w odpowiedzi. W takich sytuacjach informujemy rodzica o naszym obowiązku zapewnienia dziecku bezpieczeństwa i wzywamy do niego pomoc. Kiedy młodzież najczęściej dzwoni? Całą dobę, najczęściej popołudniami i wieczorami. Od do drugiej w nocy telefon jest rozgrzany do czerwoności, ale tak naprawdę telefon nie milknie całą dobę, całą dobę odbieramy też wiadomości. Tych wiadomości dostajemy miesięcznie nawet około tysiąca, na każdą z nich reagujemy. Dzwonią częściej chłopcy, a piszą częściej dziewczyny. Tak już jest od wielu lat. Mamy taką fantazję, że być może chłopcom jest łatwiej niezwłocznie załatwić swoje sprawy, czy poradzić sobie z problemami, dziewczyny często potrzebują dłuższego namysłu, szczegółowego opisu sytuacji i wybierają częściej wiadomości. Tematy poruszają bardzo podobne – w obu przypadkach najczęściej dotyczą zdrowia psychicznego. Chłopaki częściej mówią o doświadczeniach przemocy fizycznej, a dziewczyny częściej niż chłopaki zgłaszają np. wykorzystanie seksualne. ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Dzień po tym, kiedy mnie nie już nie będzie”. List dziewczyny, która nie popełniła samobójstwa Ile was pracuje w telefonie zaufania? Około 70 osób. I to są zarówno konsultanci, stażyści, osoby wspierające linię, pracownicy programu. Ale nadal jest nas za mało. Co czuła pani, gdy dowiedziała się, że nie dostaniecie wsparcia rządu? Może zacznę od momentu, gdy nie dostaliśmy pieniędzy od Ministerstwa Zdrowia – byłam bardzo zaskoczona i rozczarowana. Włożyliśmy w ten konkurs mnóstwo pracy i mnóstwo starań, żeby się dostosować do wymagań oferty konkursowej, np. gotowość do utworzenia czatu, zatrudnienia psychiatry itp. Mamy poczucie, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty, która nie została doceniona i nie wiemy, dlaczego. Czujemy się zlekceważeni, głownie brakiem wyjaśnienia tej decyzji. Natomiast jeśli chodzi o MSWiA – to tutaj zaskoczenie było ogromne, kompletnie się tego nie spodziewałam, to było finansowanie, które mieliśmy od dłuższego czasu, współpraca układała się bardzo dobrze. Informacja o tym, że w tym roku konkurs na telefon zaufania nie zostanie rozpisany była informacją dla nas zaskakującą, przykrą. Ostatnie środki publiczne, które mieliśmy, też przepadają. Ale ludzie stanęli na wysokości zadania, zebrali pieniądze. Jako osoba, która odpowiada za zespół, za ten program czuję się ogromnie wdzięczna i wzruszona tym dobrem, które do nas spływa. Bardzo za to dziękuję! Tyle, że to kolejny raz osoby prywatne biorą na siebie odpowiedzialność i robotę, którą powinien wykonać nasz rząd. I to z jednej strony budujące i motywujące. Wszyscy patrzyliśmy jak kwota, którą wpłacają ludzie cały czas rośnie, nie dowierzamy, że to się dzieje w takim tempie. To niesamowite, że wystarczyło kilkanaście godzin, żeby uzbierać tyle pieniędzy. Z drugiej strony praca włożona w konkursy, pisanie ofert zajmuje tak dużo czasu i jest tak niedoceniana, była po nic, bo nie udało się uzyskać środków – i to jest przykre. Przykre też, że żyjemy w kraju cywilizowanym, a nie jesteśmy w stanie zapewnić dzieciom pomocy ogólnodostępnej, nawet doraźnej, bo wiemy, że z pomocą refundowaną przez NFZ jest bardzo trudno i trzeba czekać miesiącami. W komentarzach pod zbiórką możemy przeczytać wpisy dzieci, które włączają się w zbiórkę pełne niepokoju, że 116 111 mogłoby przestać działać. To niezwykle poruszające, ale czy tak to powinno wyglądać? To nie ich zadanie. Dzieci mają dość swoich zmartwień, to my dorośli mamy obowiązek zadbać o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Jest mi wstyd, że do tego w naszym kraju doszło. Po tym, jak wycofano rządowe wsparcie dla Telefonu Zaufania 116 111, prowadzonego przez Fundację Dajemy Dzieciom Siłę, internauci w niecałą dobę zebrali milion złotych na dalsze funkcjonowanie linii. Fundacja zbiera też podpisy pod apelem do premiera o przywrócenie finansowania Telefonu Zaufania przez rząd. Podpisz Apel do Prezesa Rady Ministrów
#1 Witam mam pytanie jedna wspaniała kobieta napisała na tym forum wzruszający list od aniołka z nieba do swojej mamy bardzo prosiła bym o wskazanie mi tego listu ponieważ nie mogę go odszukać , a zależy mi na wydrukowaniu go. Ostatnio edytowane przez moderatora: 21 Maj 2010 reklama #2 List aniołka do mamy " Kochana Mamo" Wiem że mnie nie widzisz,nie słyszysz i nie możesz dotknąć...ale ja jestem..istnieje..w Twoim życiu,snach Twoich,Twoim sercu...Istnieje. Kiedy byłem tam na dole,w twoim cieplym brzuchu godzinami zastanawialem sie jak to będzie kiedy będę już przy Tobie,w tym miejscu o ktorym opowiadałaś mi gładząć sie po brzuchu wieczorami kiedy chyba nie mogłaś wsłuchany w twoje opowiesci i kojacy twoj głos chłonąłem każde słowo,każdą informacje a potem cichutko zeby cie nie obudzić kiedy wreszczie usypiałaś marzyłem. Wyobrażałem sobie to cudowne miejsce i ciebie jak na swoje dziwne nożki i rączki u których nie wiem czemu było dziesięć palcówi i zastanawiałem sie czy jestem do ciebie podobny...Chyba nie-myslalem-bo ty pewnie jestes piekna a ja taki dziwny,pomarszczony...no i po co mi dziesiec palcow -myślałem? A potem nagle wszystko sie jednego dnia głośno głaszcząc brzuch i juz nie było nie może być prawda-mówiłaś-godzinami . Słuchałem teraz jak płaczesz,krzyczysz,prosisz i ja nie wiedziałem o co i dlaczego? Chciałem Cie barzdo pocieszyc więc wywracałem fikolki żebyś poczuła że ja tu jestem i cię kocham, ale wtedy ty plakałaś jescze bardziej. A potem nadszedl ten straszny ze ktoś świeci mi po oczach,straszne światlo wpadalo w głąb ciebie, nie wiem skąd a ty powtarzałaś ze będzie dobrze,musi płakałaś nagle wszystko zrobiło się czarne a mnie wciągnęło coś i pchało mocno zrobiło się już trymał mnie na rękach ale to nie byłaś potem usnąłem i kiedy otworzylem oczy,wszystko wkoło mnie zalewał błekit w każdych ten sam-mały,pomarszczony i z dziesięcioma palcami u ciebie nigdzie nie byłbok mnie siedział rudy chłopczyk i uśmiechnął sie do Gdzie moja mama-zapytałem? I wtedy on opwiedział mi nie kazde dziecko trafia do swoich rodzicow,i ze nie niema zwiazku jak bardzo oni kochali i chcieli,ze teraz tu jest moje miejsce,posrod innych malych bedzie mi ciebie mamo brakowalo ale musimy oboje nauczyc sie zyc bez musialem nauczyc sie tak zyc,Nie, nie bylo mi łatwo,plakałem tak jak ty wtedy i cierpialem tak jak ty jest mi tu naprawde wielu przyjaciol,wiele zabawy,wiele nie szalejemy calymi dniami na łace, starszym ludziom przeprowadzic ich na spotkanie tu w ich rodziny,mężow,żony,dzieci żeby mogli się z nimi być ze mnie dumna, grzecznym Aniołkiem, tylko robimy sobie psikusy i troszkę narozrabiamy kiedy skrzydełkami zachaczamy o klomby kwiatów,ale wiesz... jak się bawimy w berka to czasem nas ponosi...Kiedy tu się znalazłem mój przyjaciel wytłumaczył mi też że nie moge kontaktować sie z toba osobiście..czasem tylko pojawic sie w twoich snach ale nic jednak zaczęłem robić sie powoli przezroczysty i skrzydełka mi nie działają jak poptarzył,pokiwał smutno głową i zabrał mnie na na białym krzyżu i naglę CIĘ zobaczyłem,Wiedziałem że to ty,poznałem twoj tam w deszczu i płakałaś powtarzając że tak bardzo cierpisz,że tak bardzo tęsknisz,ze nie chcesz już żyć....Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś zrobić,żeby Ci nie możesz tak dalej cierpieć,musisz żyć bo wobec ciebie jest jeszcze wiele planów które musisz są gdzieś dzieci którym musisz pomoc przejść przez zycie i otoczyć je miłością tak wielką jak tą która teraz powoduje twoj wielki piszę do ciebie mamo ten list,pierwszy i wziąść się w garść,musisz się uśmiechać,zyć,dzielić się radościa z cie bardzo mocno kocham i wiem ze to zmojego powodu płaczesz ale tak nie można..Każda twoja kolejna łza powoduje że moje skrzydełka ty sie poddasz ja tez zniknę,Tu na górze istnieje dzieki tobie i twoim myslom o tylko tym dobrym kiedy bedziesz cały czas tak strasznie rozpaczać to żał zaleje twoje srece,smutek przesłoni ci świat i bedziesz tylko myslała o tym co o ,nie zaperzeczaj ze nigdy nie to zachowanie w sobie tych radosnych chwil a ciebie pogrąża smutek-on nie jest twoj usmiech to dla mnie radosna tobie mogę zrobić jeszcze tyle widziala tą radosć kiedy znajduję najbliższych ludziom którzy tu trafili...Z twojego szczescia czerpie swoja mamo żyj dalej i zachowaj mnie w sercu i nie długo poza smutkiem nie będzie już tam miejsca dla mnie... Kocham cie mamo..I nie jesteś nie mów że mnie już nie ma! JESTEM..Zobaczysz mnie w oczach swoich dzieci,usłyszysz w radosnym ich śmiechu,poczujesz kiedy przytulać je bedziesz i kołysać do tam zawsze będę,zawsze przy proszę żyj mamo bo smutek powoduje że znikam...a wtedy nic już nie będzie..mnie już nie będzie,,,Kocham cie mamo. Ostatnia edycja: 30 Kwiecień 2010 #3 Niema mocnych żeby sie niepopłakac przy czytaniu jego jest cudny i uwierzmy ze jest prawdziwy przeciez to nasze dzieciątka tym które czekaja ja także wiary że nasze aniołki w koncu zeslą swoje rodzenstwo by mogły życ tu na ziemi Iwonka25 Gość #4 W takim razie i ja zamieszczam wierszyk od Aniołka. Spójrz Mamo do góryTo ja kiwam do Ciebie z tej niebieskiej chmury,Jestem i wciąż o Tobie pamiętam,Gwiazdy dla nas świecąI to dla Ciebie te białe płatki ode mnie z nieba lecą,Zimowy wieczór, a ja wciąż na Ciebie patrzę,Twoje włosy gładzę,Wtulam się w Twoje ramiona,Nie chciałem żebyś czuła się osamotniona,Połóż się, kochana, nie czekaj na mnie do ranaPopatrz jeszcze tylko na te błękitne chmury-Popatrz Mamusiu na mnie - jestem tu u góry... #5 List do Anioła Piszę w zupełnej zadumie Wierzę, że mą prośbę zrozumiesz Piszę bo wierzę w cuda Tylko dzięki Tobie może się udać... A to wygląda tak: Mamie po policzku płynie łza Wypowiedź lekarza brzmi: Nie mogę już zrobić nic... Bezradność otula moje serce Mama pyta: gdzie jest szczęście A ja zasypiam powoli Choć wiem, że to bliskich boli... Medycyna stała się bezsilna Ulotna stała się każda chwila Tylko Ty możesz dać moim bliskim nadzieję Wysłu****ąc mnie jako Anioł w Niebie... Pozwól mi jeszcze z nimi być Pomóż by zniknęły z ich oczu łzy A mi pomóż pokonać chorobę Rozświetl moją niełatwą drogę... Wierzę w Twoją nieograniczoną moc Wiem, źe rozproszysz ciemny mrok I będę mogła cieszyć się obecnością dobrych serc Które nadają memu życiu sens... Iwonka25 Gość #6 I jak się modlić mam do Ciebie Panie Kiedyś mi zabrał moje miłowanie I jak mam nie mieć żadnych wątpliwości Kiedyś pozbawił mnie całej radości I jak mam silną być, jak wierzyć Pokaż mi Panie, jak to wszystko przeżyć Pokaż mi Panie, jak mam wyjść do ludzi Jak się z cierpienia na nowo obudzić Pokaż mi Panie, podaj swoją dłoń I moje dziecko w swoim raju chroń. Wiersz autorstwa Haliny Surmacz "Bądź wola Twoja Panie, bądź wola Twoja... Już u Ciebie przy boku jest córeńka moja. Już u Ciebie po łąkach sobie spaceruje. Kwiaty podziwia, ptaki... Po Twych ogrodach wędruje. Bądź wola Twoja Panie, bądź wola Twoja... Niech tylko będzie szczęśliwa u Ciebie córeńka moja." -Halina Surmacz "Śpij Kochanie moje małe niech sen lekarstwem będzie duszy, Anioły ramieniem Cię otoczą i ciepłem serca, gdy się wzruszy. Niebo otworzą po godzinach, z zanadrza gwiazdkę wyczarują. Maleńkie skrzydła Ci założą do raju z Tobą poszybują." Iwonka25 Gość #7 Może niech ten wątek, będzie wątkiem poezji, zadumy....Myślę, że nie jedna z nas czasami ma taką potrzebę tak jak ja teraz... usiąść, pomyśleć, czasami popłakać sobie, poczytać wiersze z myślą o naszych Aniołkach, które niekiedy potrafią choć na chwilę ukoić ten żal i smutek... Dzisiaj jest właśnie ten dzień, czuję smutek rozmyślam nad naszymi Aniołkami, a w szczególności o małym Karolku...ciężko jest powstrzymać łzy... Zapalam światełka dla naszych Skarbów [*] [*] [*] #8 "Nie płacz kochana Mamo ja patrzę na Ciebie co rano. Jak tylko oczka otworzę i skrzydła anielskie rozłożę to zaraz lecę do Ciebie pomimo, że jestem tu- w Niebie Lecę, by Ciebie utulić, do serca mego przytulić głaskać Twe włosy rozwiane i skleić serce złamane. I znajdziesz mnie w listku na drzewie I wiatru ciepłym powiewie I w jasnym słońca promieniu I w ptaku co siadł na ramieniu. W tatrach i szumie morza W tęczy łuku, barwnym jak zorza W tatusia czułym uścisku Bo jestem tak bardzo blisko... I śpiewam Ci liści szelestem I kocham - przy Tobie jestem W zachodzie i wschodzie słońca Ja będę z Tobą do końca..." #9 "Nikt nie potrafi powiedzieć DLACZEGO?... Do bram niebieskich zapukało dziecię, wiedząc że nie ma go już na swiecie. Po jego twarzy lezki spływały i szeptał przy tym...."Ja chce do mamy". Czy tak naprawdę stac się musiało?- w głowce zadawał sobie pytanie. Nagle brame otworzył Stróz Anioł Jego i głośno powiedział..."Nie placz kolego. Troszkę pobedziesz tu z nami i wkrotce spotkasz się z rodzicami. Dziecie spojrzało na Stróża swego wciąż nie mogąc pojąc Dlaczego... Bardzo chcialo wrócić do mamy i nie przechodzic przez próg tej bramy. Anioł wziąl wtedy dziecię na ręce pokiwal głową jakby w podzience, coś mu tłumaczył wyjasniał Dlaczego,mówil tak cicho by nikt nie słyszał tego. Po krótkiej chwili dziecię na niego spojrzało, przetarlo oczka, plakac przestało. Wtuliło się mocno w Aniola ramiona szepczac do ucha...."Chodźmy do Boga".... Gdy przechodzili przez wileką bramę dziecię spojrzało jeszcze przez ramię. Pomachało rączką na pożegnanie swojej jedynej, najdroższej mamie. Gdy się wrota za nim zamkneły synek wyszeptał jeszcze te słowa..... " Każdego dnia przychodzil tu będę, by was powitać kochani rodzice. Będę sie modlil za Wami do Boga by nigdy wiecej nie spotkala was trwoga. Za mnie kochajcie moje rodzenstwo i pielęgnujcie swoje małżeństwo. Chociaz Wam nigdy nie powiedzialem- Kocham Was Bardzo- (a tak bardzo chcialem). I zanim Anioł się zorientował, dziecię zasneło w jego ramionach ze smutną minka, słonymi łzami, bo bedzie tęsknić za rodzicami.........." Ostatnia edycja: 10 Maj 2010 reklama Iwonka25 Gość #10 "Z miłości powstałeś , miłością pozostaniesz" Dzieciątka po obłokach stąpające Dzieciątka o skrzydłach roztańczonych czy wiecie ile w nas tęsknoty, w nas, matkach opuszczonych... Kto Was w tą podróż zabrał, powrotną niszcząc drogę, kto śmiał odległość taką postawić za przeszkodę? Wy tam - my tu wciąż tkwimy, czekając na spotkanie, wracajcie z tej podróży, niech ona snem się stanie! My dla Was wszystko-wierzcie-w nagrodę uczynimy, by poczuć, dotknąć, tulić... Nieba Wam uchylimy Choć niebo dla Was co dzień otworem uchylone, dla nas ten dzień to piekło, do bólu rozrzażone Ja wiem, dzieciątka drogie, wiem - takich mam nie chcecie, co bez radości życia tułają się po świecie. Wiem, zrobicie wiele, by móc nas rozweselić, wiem, wiec dostrzegam szum morza - śpiew anieli. Gwiazdę na niebie - promyk nadziei, ach...jak ich wiele blask słońca - ciepło dla mnie od Ciebie księżyc, bym zawsze drogę mogła odnaleźć błękitne chmurki - namiastka Twych oczu zapach konwalii - skóry Twojej świeżość tęcza - obrazek barwny na niebie, z cudnym podpisem "Mamo dla Ciebie". Dziecino moja, tyle mi dajesz, za to mą miłość odwieczną dostajesz uśmiech na co dzień też będzie w odwdzięcz, choć serce krwawi, choć puste ręce... Wiesz, ja poczekam, ja będę cierpliwa, wiem, tam Ci dobrze, tam jesteś szczęśliwy. Pogodzić się z losem podstępnym mi trzeba, daleki mi jeszcze bilet do bram nieba. Lecz dziękuję ze wszystko czym mnie zbliżasz do siebie, dziękuję za słońce, za gwiazdy na niebie I czekam w tęsknocie na nasze spotkanie, gdy wieczność naszą wspólną drogą się stanie...
Pozostałe • Fenomenalny sposób na zieloną wodę w basenie bez użycia chemii. Wypróbuj i znów ciesz się kąpielą, • Insulinooporność na cateringu dietetycznym, czyli mój tydzień z Maczfit, • Świat zakochał się w niej dzięki roli w "Sunset Beach". Co teraz robi Susan Ward?, • Juniorzy w branży IT - jak zwiększyć swoje szanse na znalezienie pracy?, • Co robią córki Katarzyny i Cezarego Żaków? Nie chcieli, by zostały aktorkami, • Babcia "przejęła TikToka". Tak się bawi 90-latka z Polski, • Co zawierają pasty do zębów? Dopasuj składniki do potrzeb, • Anna Wendzikowska odchodzi z "Dzień dobry TVN". "Napisałam tyle, ile chciałam", • Maja Bohosiewicz wytatuowała sobie piegi. Jak wygląda?, • Stanęła przed lustrem i obcięła sobie włosy. Efekt pokazała na TikToku, • Patrycja Markowska i Paweł Deląg uchodzili za parę idealną. Ich drogi szybko się rozeszły, • Jak rozpoznać uczulenie na słońce? Objawy nie są oczywiste. To jednak powinno zwrócić twoją uwagę, • Za piękne włosy księżnej Kate odpowiada jeden kosmetyk. Kupisz go w drogerii za 20 zł, • Do klubu nie są wpuszczane kobiety, które ważą więcej niż 65 kg. Pracownicy się tłumaczą, • Sandra Kubicka zachwyca w odważnym kombinezonie. Fani "ale rakieta". Ten fason modeluje sylwetkę, • Laminacja brwi w domu może być tania i prosta. Wydasz na nią 5 zł zamiast 200 w salonie! Efekt zaskakuje, • Pech Wiktorii Gąsiewskiej na wakacjach. Co się stało?, • Syn Zenka Martyniuka weźmie ponownie ślub? "Dużo czasu nie minęło od poprzedniego", • Grażyna Torbicka pędzi na rowerze do pracy. Tak dba o formę, • Maja Bohosiewicz przeszła zaskakującą metamorfozę. "To najbardziej szalona rzecz, jaką dziś zobaczyłam", - Codziennie zadaję sobie pytanie, dlaczego dobrym ludziom przydarzają się złe rzeczy? Życie nie będzie takie samo bez ciebie. Nigdy cię nie...Podobne.
wzruszający list do mamy